Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
STARYBORÓWA
Popierwsze,musiszwiedzieć,Józefie,żenaulicyMargerytki
słońcewschodziłonaddachemBorówy,azachodziłozadach
Szpunta Dziękitemubyliśmyzawszewśrodkudnia Boró-
warzucałdługicień,jakrótki CzasemdołączałcieńPoldka
CzasemZiantka Czasemnikomuniechciałosięiśćisłońce
panowałobezprzeszkódnadulicą
Kimwtedybyłem?Argonautą,Ikaremczyzwykłymchło-
pakiemzFalenicy,jakmoikumple?Czymyśmywtedyczegoś
pragnęli,zaczymkolwiektęsknili,czytylkoprzesuwaliśmy
sięwrazzesłońcemodBorówydoSzpunta,zgodniezpo-
rządkiemświata?Niepamiętam
Wiem,żeoświciepierwszeświatłozapalałosięwoknie
staregoBorówy,awchwilępóźniejwciszyrozlegałsiędo-
niosły,cerkiewnychór ZapalałosięświatłowoknieBorówo-
wej,słychaćbyłowrzask,zaciekłejazgotanie,trzaskdrzwi
ichórmilkłgwałtownie Wtedyzapalałysięświatławnastęp-
nychoknach,jednopodrugim,dokońcaulicy
RodzicemojegokumplaBorówybyli,Józefie,najdziwniej-
szymmałżeństwemnaświecie Łączyłoichtylkojednoobo-
jemielipostodziewięćdziesiątpięćcentymetrówwzrostu
StaryBorówabyłchudyjakpatyczek,gdyszedłulicąMar-
gerytkiwwietrznydzień,pochylałsiękomicznienaboki,
aczasemchwytałsięlatarniiodpoczywał Głowaopada-
łamunieustannienaramię,robiłwrażeniezawstydzonego
swoimwzrostem,zapewnezrobiłbywiele,żebysięzmniej-
szyćizniknąćzoczu
13