Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jeślimyśli,żetylemiwystarczy,żebyodpowiedziećnajego
pytanie,tosięgłębokomyli.
–Powiemci,jeśliwkońcuzdejmieszzsiebietoprzebranieinie
będzieszsięzachowywałjakjakiśniedorobionyagentFBI.
Christianuśmiechasięszeroko.Och,Jesus.Onmadołeczki.
–Chybaniepozostawiaszmiwyboru.
Zdejmujenajpierwczapkę,uwalniającburzęniepoukładanych,
kasztanowychwłosów,apotemokulary.Okazujesię,żejest
niesamowicieprzystojny,aletaknaprawdę,niesamowicieprzystojny,
wręczhipnotyzującyswojąurodą.Jegooczymogłybystanowić
wizualizacjędefinicjinocnegoniebaalbogłębinoceanu.Sątak
ciemnoniebieskie,żezastanawiamsię,czyistniejągranatowetęczówki.
Mamocnozarysowanąlinięszczękiizapadniętepoliczki.Jegonos
wydajesięwyrzeźbiony,takizgrabny…Cojabredzę?Oncaływydaje
sięwyrzeźbiony,męskiniczymgreckibóg,ajednakjestwnimtaka
delikatność,chłopięcość.
Chwila…czyonmawuszachkolczyki?
Orany.Czyjatemuchłopakowinaprawdęopowiedziałam
onajbardziejżenującychmomentachmojegożycia?Mamochotę
zapaśćsiępodziemię,lecztylkogapięsięnaniegojakgłupiainie
dowierzam.
Czemujamuszęmiećtakieszczęście?
Christianwyciągadomnierękę.
–ChristianWood,miłopoznać.
Niczymostatniaofiaralosuściskamjegodużądłoń,naktórejma…
wielepierścieni.Powtarzam,pierścieni!
–MelodyRay,mnierównieżmiłociępoznać–mówię,czując,jak
bardzopiekąmniepoliczki.
Christianwygląda,jakbysięnadczymśzastanawiał.Długonie