Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ju​liuszKos​sak,
Zjazdnapo​lo​wa​nie
,1855
Napolowaniu
parforce
włańcuckichdobrachAlfreda
Potockiegogospodarzzachwyconydziesięcioma
akwarelkami,naktórychprzedchwiląKossakuwiecznił
jegoarystokratycznychgości,oczywiścienakoniach
iwruchuurządzaskładkęnarzeczartysty.Notuje
toskrzętniejedenzzaproszonych,głuchoniemymalarz
FranciszekKsaweryPrek.Prekwie,cotoznaczy:
onsammożestudiowaćiportretowaćmożnychdzięki
ichhojności.Iotoproszęjestuzbieranaokrągła
sumkanastu​diaJu​liu​szawPa​ryżu.
Iteraz:czyJuliuszwydałtepieniądze,ajeślitak,
tonaco?Możejegdzieśsobietrzymał,aParyż
odkładałnapóźniej...?Dośćżeprzezcałelatazziem
polskichsięnieruszał,trwającpodopiekuńczymi
skrzydłamimożnych.Tunawetniechodziłoosłodycz
życia,orozkoszeiblichtr.Juliuszpoprostuczasami
bywałdousług.JużnieKazimierzDzieduszycki(dorany
przyłóż),alekolejnyjegoniby-przyjacielarystokrata,
ogła​szałprzyśnia​da​niu: