Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
budynek.
Znajdowałsięniedalekoprzystankuautobusowego,
dziękitemuorazwskazówkommatkiKlaraniemiała
wątpliwości,czydobrzetrafiła.Musiałbyćdośćstary.
Szaraelewacja,nicnieznaczącenapierwszyrzutoka
płaskorzeźbyniezrobiłynaniejwrażenia.
Klarazamknęłaoczyiprzezkrótkimomentchłonęła
ciszę.Przekroczyłapróg.Miejscezdawałosię
niezamieszkałe,bynieużyćsłowaopustoszałe.
Dotejporyżyławprzekonaniu,żesłowoakademik
nierozerwalniezwiązanejestzgwarem,pośpiechem
iżyciem.Byłjednakdopieropocząteksierpnia,aprzyszli
lokatorzyzcałąpewnościąoddawalisięwakacyjnym
uciechom.Dziewczynazamknęłaoczyichoćchciałasię
uwolnićodwspomnieńminionegolata,znów
przypominałasobierozmowę,przezktórądotejporynie
zaznałaspokoju.Rozmowy,którazmieniławszystko.
Teraz,odświeżaławpamięcisłowoposłowie…
***
Trzymacienasnatymzadupiuprzezcałelatobezsłowa
wyjaśnienia.Odcięteodświata,odnetu,odznajomych,
odwszystkiego!Tłumaczenie,żetodlanaszego
bezpieczeństwa,tojednakodrobinęzamało!Klaranie
czekałamatkaiMateuszwejdądośrodkadrewnianego
domkuwynajętegoprzeznichjużjakiśczastemu.Nikogo
niebyłoaniwśrodku,aninazewnątrz,aninawet
wpromieniukilkusetmetrów.
Nienaganku.Nierozmawiasięnapodobnetematy
naganku.Mateuszmiałnadzieję,żezamoment