Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
todojegocodziennychzajęć.Byłapełnapodziwudla
jegoumiejętności.
–Znaszsięnatym.
–Przeztrzylatapracowałemjakoratownik.
–Odsłoniłwuśmiechubiałezęby.–Mamnaimię
Adam.
–Mia–przedstawiłasię.
–Miłociępoznać,Mia.
–Iciebie.
Kiedyskończył,ciasnoowiniętastopaprzypominała
ogórek,aleprzynajmniejniekrwawiła,choćchodzenie
byłomocnoutrudnione.
–Mieszkaszgdzieśblisko?
–Niebardzo.
Adamprzysiadłnapiętachizastanawiałsięprzez
chwilę.
–Todużarana.Powinienjąobejrzećlekarz.
–Chybatak.
Próbapodparciasięnazranionejstopieokazałasię
zbytbolesna.
–Posłuchaj…Mieszkamniedaleko.–Wskazał
najbliższywidocznydom.–Niejestemniebezpieczny
imamodpowiednieśrodki,żebyodpowiednioopatrzyć
tęranę.
Pozaniminaplażyniebyłonikogo.Askoroprzyszła
tu,bygopoznać…
Wiedziałatylkotyle,żecenisobieswojąprywatność,
nieczęstogdzieśbywa,noijestojcemRose.Tego,
czegoonimniewiedziała,byłoznaczniewięcej
ichętnieuzupełniłabytebraki.Wkońcuprzyszłość
Rosebyłanajważniejsza.