Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żeniezlenistwa,alepowietrzeokropne,azmęczenie
obezwładniaciało.Nogipuchnąjakkloce,potcieknie
pociele,przybyłemtugłodnyitakśmiertelnie
wyczerpany,żechoćbymchciał,niemiałemsiłruszyć
wcześniej.
Pisałem,doMrozanapisałemjużsporokart,cośponad
30stron,apozatempisałemżyczeniaświąteczne
doWas,doMamy(poślęJejwprost,niechsięucieszy
biednastaraMatka!),doWiśniewskich,atakżenapisałem
2listynaderoryginalnewieszdokogo?DoGoplany
wPoznaniuidoPiaseckiegowKrakowie.Ciekawjestem,
czybędziezatoczekoladadlamojejgromadki?Wpadłem
naciekawypomysł,zaryzykuję7frankównaporto.
CzekamięjeszczenapisaćkupęlistówdoStomil,
Gregera,Jeżyckiego,Zamoyskich,Przewodnika.O!jak
todużopieniędzypójdzie,ajednakcorobić,trzeba,
amożelistytechoćwrócąkosztawysyłkiidadząparę
dochodu.
Acha!Murzyniznaleźlimojezgubioneszalki(naczynia)
iprzynieślidomisji,daćtrzebabyło3frnapiwku,ale
znaleźnetowartetyle,jużsamrzemieńchoćby.
Zrobiłemgłupio,żeniezmieniałemwszystkich
frbelgijskich,mamichjeszcze500fr,azmieniaćjemogę
dopierowBangui.Niewiem,czymistarcząfrfrancuskie,
jakiejeszczeposiadam,bofuntówniechcęnaruszyć,
czekamięjeszczeprzejechaćcząstkęangielskiejAfryki,
tojestNigerię,ifuntybędąpotrzebne.
PozatemmuszęnapisaćlistydokonsulatuwMarsylii,
trzebaprzygotowaćdrogędoEuropy,boterazbędęsię