Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Codziennascenawioskimurzyńskiej.Wgłębiwidaćmego
„rumakastalowego”nr3
Listnr174/lotniczy
Obóz22,FortRousset,25paźdz.35
UkochanymójMaryś!
Wczorajranośniłaśmisię2razyi2razytosamo.
Wróciłemdodomuizastałemmegorywala,którywcale
sięniestropiłmympowrotem.Byłomibardzoprzykro,
pozostałoiśćdalejwświatnawiecznąjużtułacządolę.
Naszczęścierozwidniałosię,deszczbębniłopłótno
namiotu,przebudziłemsięipalącpapierosa
popapierosie,cieszyłemsię,żesenprzeminął,ale
ijechaćniesposóbbyło.Odziemiciągławilgoćbrr,jak
obrzydliwyjestsezondeszczówpodrównikowych!
Byłem100kmodpoczty,ruszyłemkoło9tejrano,
jechałemdonocypóźnej,jechałemiszedłem,ciągłem
rower,pchałemprzenosiłemprzezrozwalonemosty,ale
wkońcuwnagrodęosiągłemFortRoussetiwiesz?
Opółnocyzarazodebrałempocztę,porazpierwszy
wżyciutakiwypadek,boteżurzędnikpocztbyłprzytym
samymstolegościem,przyktórymznalazłem
gościnność.
MamnapisanydługilistdoCiebie,zaczętydn.3paźdz.,
aleniewysyłamgoavion,botodrogiszpas,idziejednak