Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Widząc,iluludzipracowałonadworskichpolach,wbrowarach,
młynachczyzakładach,zrozumiała,jakbardzopowinnabyć
wdzięcznamężowi,któryuczyniłpaniątychbogactw.Podrodze
obejrzelistadoarabówpasącychsięnałące.Obserwowałakonie,
wspartaodrewnianeogrodzenie,niemogącsięimnapatrzeć.Były
czystymżywiołem,gdypędziłyprzedsiebiezrozwianymigrzywami
iogonami,wolneiszczęśliwe.TuprzyszłanaświatMignon.
Czywiesz,żeArabowienadalitymkoniomnazwę„dzieciwiatru”?
Aleksstanąłzajejplecami,przypatrującsięrumakom.Dla
wojownikabyłynajcenniejszymskarbem.Gdyumierały,chowano
jezhonorami.SamMahometpoświęciłimwieleciepłychsłów.Nasze
stadomapoczątekwsiedemnastymwieku.Jedenzmoichprzodków
wybrałsiędoDamaszkuzworkiemzłota.Miałprzysobielisty
polecającezdworuLudwikaXIV,gdyżFrancjamiałasojuszzTurcją.
Muzułmanieprzyjęligogościnnie.Zakupiłkilkapararabów
iprzywiózłdoPolski…Zamilkłispojrzałnanią.Kaniówkacisię
podoba?zagadnąłniespodziewanie.
Jestprześlicznapowiedziałatozupełniebezzapału.
Niespuszczałzniejwzroku,apodjegowpływemjejpoliczkioblały
sięrumieńcem.
No,nomruknąłironicznie.Spodziewałemsiębardziej
żywiołowejreakcji.Zwykleniezachowujeszsiętakobojętnie.
WyjeżdżajączMakowa,oddałaśmiaktwłasnościKaniówki.
Nadaluważam,żeniezasłużyłamnatakidar.Wybacz,martwięsię
oJasia.Ratowałasięwykrętem.
Niemapotrzeby.Zjegoustnieschodziłironicznyuśmiech.
Tomądrychłopak.Założęsię,żenaszdoktorekjużsiedzi
wWarszawieidalejrobiswoje.
ZapewnemaszracjęzgodziłasięNina.
Wrócilidodomuiposzlispaćosobno.
NastępnegodniaAleksobudziłobrzasku.Poszlinadrzekę,
wsiedlidołodziipopłynęlizprądem,przypatrującsię,jakrybacy
zarzucająsieciipochwiliwyciągająje,pełnetrzepoczącychsię
srebrzystychryb.Popołudniujeździlikonno,zwiedzającokolicę.
PobytwKaniówcebyłprzyjemny,aledlaNinykonfliktmałżeńskibył
niedozniesienia.Przykolacjipowiedziała:
Proszęcię,Alku,wracajmydodomu.Tęsknięzanianią
iMakowem.
***