Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
***
Tapierwszanocpowstania,z22na23stycznia,byładlaNiny
straszna.Leżącwwielkimłożu,nadsłuchiwałapilnie,łudzącsię
ciągle,żeusłyszygłosmęża.Byłabardzozmęczona,arozpacziłzy
przypożegnaniuzAleksempozbawiłyresztysił.Udręczona
bezsennością,usiadłaiwsłuchiwałasięwciszęnocną.Kropledeszczu
uderzałymonotonniewszybyiwparapetokna,szemraływrynnach.
Nerwymiałataknapięte,żezdawałosięjej,ladamomentpopękają.
Oczekiwałaznadzieją,żecośsięwydarzyzachwilęusłyszyszybkie,
mocnekrokiidosypialniwejdzieAleks.Wstałaizaczęłakrążyć
popokoju,dozupełnegowyczerpania.Tęsknotazamężembyłatak
paląca,żeNinanarzuciłanasiebiepeniuariweszładojegopokoju.
Ogarnąłchłódciągnącyzkątów,booddawnanikttutajnie
przebywał.Nadkominkiemzchęcińskiegomarmuruwisiałduży
portretmężawprzepysznymmundurzerotmistrzaczerwonych
huzarówgwardiicesarskiej.Stanęłaprzednimiuniosłagłowę,
wpatrującsięwytężonymspojrzeniemwchmurneoczyAleksa.
Wstrząsałyniąnerwowedreszcze.Miłośćitęsknotazanimrosły,
wzmagająccierpienie.
„Aktorazposłyszywsobiegłosojczyzny,tegoiśmierćnie
powstrzyma”przypomniałasobiesłowapoety.Niepamiętała,kto
tonapisał,nieważnedosyć,żedziśtesłowastałysięprawdziwe
istraszliwieaktualne.„Aleczku,odszedłeśipozostawiłeśmniesamą!
wołaładoniegowduszy,niespuszczającoczuzjegotwarzy.
Przecieżwiesz,żejesteśmitakpotrzebnydożycia,jakwoda
ipowietrze.Och,najdroższy,bojęsię,żewkrótceumręiniezobaczę
cięwięcej”.
Jęknęła,czującwbrzuchutępyból.Miaławrażenie,jakbyjejjelita
wypełnionolodemiwydawałosięjej,żejużnigdysięnierozgrzeje.
Oczymężapatrzyłynaniązpowagąismutkiem.Długoniemogła
oderwaćwzrokuodportretu,wreszcieciężkowestchnęłaiwyszła
zpokoju,cichozamykajączasobądrzwi.Wróciładosypialniisurowo
zganiłasięzamazgajstwo.„Boże,tysiącekobietjestdziśwtejsamej
sytuacji,więcprzestańsięnadsobąrozczulać,tyidiotko!”upomniała
się,aletostwierdzenienieprzyniosłopociechy.Pomyślała,żenie
wolnojejzapominać,jestdziedziczką,odpowiedzialnązaludzi,
którzyjejsłużyli,izacałymajątek.
Sennieprzychodził,więcwzięłalampęnaftowąichodziłapodomu,
zaglądającdopustychpokoiisal.Wbibliotecezapaliłaświecznik,