Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odfrontuzdoniczkamipelargoniinaparapetachorazkrótkimi
firankamistanowiływyjątkowąozdobęcałegodomuijednocześnie
sprzecznydetal.Niskiedrzwizwysokimprogiembyłylekkouchylone.
Pochwilipojawiłasięwnichprzygarbionapostaćstarszejkobiety,
któranawidokdwóchpostawnychmężczyznznieruchomiała.
–TutajmieszkapaniEmilia.Kilkadnitemupojawiłasięwbiurze
izgłosiłasprzedażdziałki–wyjaśniałTomek.–Dwaipółtysiąca
metrów,świetnalokalizacjaimożnasięzniądogadać.Szczerze
mówiąc,niebyłemtujeszcze.Miałemsięwłaśnieumówić,alejak
widać,okazjapojawiłasięwcześniej,niżsądziłem.No,no…
–mruknąłzzadowoleniem.
Damianożywiłsięnatesłowaizacząłsięrozglądać
zzainteresowaniem.
–Dzieńdobry,paniEmilio!Niepoznajemniepani?Toja,Tomasz
Nowicki,byłapaniumniewbiurze,pamiętapani?–rzuciłłagodnym,
przyjacielskimgłosem.–Podszedłdofurtkiidotknąłzimnej
metalowejklamki,którapolekkimnaciśnięciunatychmiastopadła.
Staruszkatymczasemszławichstronę,dotykającdłoniączoła,
bywtensposóbzasłonićsięprzedpołudniowymipromieniamisłońca.
–Ach,topan!Terazpoznaję!
–Tomójbrat,paniEmilio,przyjechaliśmyprzyjrzećsiębliżejziemi
iporozmawiać.Zdajesię,żeznaleźliśmypewnerozwiązanie.
–Towejdźcie!–zawołałastaruszka,zapraszającichprzyjaznym
gestemwgłąbpodwórka.
Miałanasobiezgrzebneubranieskładającesięzdługiejszarej
spódnicyibawełnianejkoszuliwetkniętejzapasek,przerzuconyprzez
ramionabordowysweterzgrubejwełny,nanogachkrótkiekalosze
zakostkęodwanumeryzaduże,którechlupałyprzykażdym
stąpnięciu,anagłowiezielonąchustęzpoprzetykanągdzieniegdzie
srebrnąnitką,zawiązanąszczelniepodwystającąbrodą.Jejtwarzbyła
pociągłaiszczupła,zzapadniętymipoliczkami,zawiniętymwhaczyk
nosemimałymioczamizawleczonymimgłą,adłoniezniszczone
odpracy,poranionewkilkumiejscach,zpołamanymipaznokciami,
zaktórymiczerniłsięzastałybrud.
Gdyweszlinaterenposesji,powitałichłagodnyszumdrobnych
brzozowychliści.Działkęporastałokilkarozłożystych,okazałych
świerków,więcponocnymdeszczuiporannymsłońcuwpowietrzu
czućbyłozapachigliwiaimokrejtrawy.Obeszliteren,zwracając
uwagęniemalnakażdyszczegół.Damianwyprzedziłbrataiszedł
pierwszy,Tomasznatomiastrozglądałsiędookoła,próbując