Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AndrzejW.Sawicki:KOLCEWKWIATACH
RW2010
Kolcewkwiatach
Tymrazemposzliwprzeciwnymkierunku,przezplacTrzechKrzyży
wstronęUjazdowa.DotarliażdoDolinySzwajcarskiejwpobliżuzamku
Ujazdowskiego.Całądrogęrozmawialiizkażdymkrokiemcorazswobodniej.
Stanisławotworzyłsięprzeddziewczyną,opowiedziałdużoosobieisłuchał
zuwagą
tego,
co
ona
miała
do
powiedzenia.
Wiera
pochodziła
zpodmoskiewskiejmieściny,wychowałasięwrodzinieniezbytzasobnego
kupca.Ojciecprzezswojezamiłowaniedokartciągletonąłwdługach.Kiedy
tylkonadarzyłasięokazja,bywydaćnajstarszącórkęzamąż,itozazasobnego
mężczyznę,niewahałsięanichwiliioczywiścieniezapytałWieryozdanie.
Nicdziwnego,żebyłataknieszczęśliwaizagubiona.Obcawobcymmieście,
bezbratniejduszy,beznikogobliskiego.Stanisławbezzastanowieniaprzysiągł
jej,żezrobiwszystko,bytozmienić,albowiemcałąduszązapragnąłją
uszczęśliwić.
–Jeślibędziesztegochciała,jestemgotówrzucićwszystko,Wiero
Stiepanowna.Możemyuciec,wyjechaćzagranicę.Mógłbympodjąćpraktykę
gdzieśwPrusach,świetnieznamniemiecki–mówił,kiedyusiedlinatrawie
wDolinieSzwajcarskiejnadbrzegiemstrumyka.
–Niebądźtakipochopny–powiedziała.Położyładłońnajegoręce
ipogłaskałająkojąco.–Ledwiesiępoznaliśmy,właściwienicomnienie
wiesz...
–Wiemwszystko,cotrzeba,Wiero.Ja...Jacię...–Stanisławznówzaczął
sięjąkać.
–Ciii...–Położyłapalecnajegoustach.–Niemówczegoś,czegomógłbyś
późniejżałować.Dajnamjeszczetrochęczasu.Niezapominaj,żejesteśprzede
wszystkimmoimlekarzem,niewchodźodrazuwrolękochanka.Niewiem,czy
jestemnatogotowa,niewiemnawet,czychcę.
19