Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
obiecałam...Próbowałamsięwyłgać,żebywyrwaćsię
stamtąd.Amimotobyłamubawiona,żekolejnąosobę
nabrałamnaniewinnąwersjęsiebie.
Wnajdroższychlokalachdowynajęciawpływyprzejęła
Ikea.buchałatamkanciastanowoczesność
iskandynawskaschludność,starannieprzeszczepione
nanaszgrunt.Przytulnościwnętrzommiałydodawać
napisytypu
Homesweethome
.
Filuternypomysł,niepowiem,żenie.
Och,znalezienieczegośnowegookazałosięniełatwe,
ajatakłatwoopuściłamstare!Niewdzięcznica.
Naszczęściejednozmieszkańprzypadłomidogustu.
Błogosławionemiędzybrzydkimijawiłosiępośródnichjak
apartamentgodnySzeherezady.
Oglądałamjeoporanku.Woknachpowiewałcienki
amarantowytiul,przezktóryprześwitywałypromienie
słońca.Smugiświatłaiodbitegokoloruprzesuwałysię
pobocznejścianie.Ustawionoprzyniejczarnemeble,
zamszowąsofę,plastikowystolik.Awsufitzostałwbity
gwóźdźprogramu.
Stanowiłgoczarnyżyrandol.Jegopowyginaneramiona
osnuwałyłańcuchyzdrobnychkorali.Poniżejzwisały
przezroczystekryształki.Całośćpołyskiwałaabsolutnie
urzekająco.Tekryształkiwyglądałynadrżące
odśmiechu.Niematojakprostytutka-estetka!
podśmiewałamsięzsiebiewmyślach.Także
wmyślachwymieniłamsofęnawielkiełóżkopod
baldachimem,zasłanetkaninamiizarzuconepoduchami,
takjaklubiłam.
Częśćkuchennaiłazienkowaprezentowałysię
porządnie,praktycznie,aprzedewszystkimbezkamienia
irdzy.Wykafelkowanejakrzeźnia,wydawałysięłatwe