Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AleksandraGalert
41
Wcałymtymzamieszaniuistrachu,jakiwywołałwdziew-
czynietenwidok,dojejświadomościzdołałodotrzećpewne
spostrzeżenie:tepłomieniebyłyjakieśdziwne.Napierwszy
rzutokawydawałysiętakiejakzwykle:przechodząceodżół-
tego,przezpomarańczowydoczerwonego.Jednakgdy
imsiędobrzeprzyjrzeć,nakońcachmożnabyłozauważyć
niebieskieprzebłyski.
Krzykiludziuciekającychprzedspadającąbelkąwy-
rwałyLarinęzzamyśleniainadługiczaszupełniezapomniała
oswoimspostrzeżeniu,które,jakpodejrzewała,mogłobyć
podyktowanetylkoprzywidzeniem.
Popewnymczasie,główniepodwpływemintensywnego
deszczu,ogieńzacząłprzygasać.Krzykiustały.Burzarównież
straciłanasile.Zrezygnowaniludziezaczęlirozchodzićsię
dodomów.
Wkońcuprzestałopadać.Pożogapozostawiładymiące
zgliszcza.Tezatrzęsłysiępodwpływempodmuchuwiatru
idomsięzawalił.Podczasupadku,spośródroztrzaskujących
siędesek,naulicęwypadłozwęgloneciało.Zapanowałamar-
twacisza.