Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
narewolucję,boniekupimytejsieciówki,nie
zawładniemyzdrowiemAmerykanówiEuropejczyków.
Niewybijemyich.Przynajmniejnieteraz,przynajmniej
upłyniesporowody.Damyimpuls,sygnał,znak…Ale
terazkochamsięzSus.Wchodzęiwchodzę,jęczy,słodko
jęczyipatrzymiwoczy,jajejpatrzęwoczy,sobie
woczypatrzymy.
Jon,tobyłocudowne!
Miałaś?pytam,borzadkoma.Niezmojegopowodu,
bowiem,żedobryjestem,każdatomówi.Onapoprostu
częstoniema.
Niemówimibezlękuomojąreakcję,bojużdawno
sobiewyjaśniliśmy.Alechybajeszczenigdynie
kochaliśmysięztaką…Szukasłowa,ubiegnęją:
Zmiłością…
Tak!Potakujegłowąicieszysię,jestszczęśliwa,
ajapatrzęwteoczy,wmojeoczy,iwidzęrajskiświat.
Kogośuszczęśliwiam.Przecieżwiem,żeniechodzi
obzykanie,aleoto,żemwkońcujej.
Niekupimyrzucamniecooschle,żebywzbudzić
wSuspowagę.Wzbudzam.
Jon,jakiplan?
Przemieliliśmytowkażdymkierunku.Stworzyliśmy
wielescenariuszy,ażycieitakmożepójśćposwojemu.
Izapewnepójdzie.
Takkwituję.
Największąnieodgadnionązmiennąwłaściciele.Nie
wiadomo,coplanująidoczegozdolni.
Sus,tobędziedługabatalia.Niekupimy.Napoczątku
tołykną.Wkońcuzacznąsiępytania.Będękluczył…
Zaczynamkołysaćrękoma,gestykulujęjakci,którzy