Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Chybasięskądśznamy–wykrztusiłzsiebieizupełnieabsur-
dalniewyciągnąłdoniegorękę.Facetmierzyłgowzrokiem.
–Czybyłbypanuprzejmypodnieśćtenśmieć,któryrzuciłpan
przedchwilą?–powiedziałfacet.
Piotrschyliłsięposłusznie,bąkająccichenprzepraszam”–po-
czułtępeuderzenie,odbiłsięodścianyipadłtwarząnapodłogę.
Ocknąłsięchybapochwili,czująccierpkąkrewsączącąsięznosa
izwarg,uniósłniecogłowęizobaczyłtużprzedsobąbłyszczące
butyfaceta.
–Proszęwstać,aleostrożniej,boznowusiępanpotknieina-
opowiadawszystkim,żetubiją.
Piotrpatrzyłnaprawegobuta,któryprzytupywałmiarowo,
wydawałomusię,żenajegonoskuperląsiękroplekrwi.
–Noniechżeszpanjużwstanie,bosiępannamtujeszczeprze-
ziębi.Tylkoproszęostrożnie,żebyznowusięniepoślizgnąć.
Piotrpodnosiłsięwolno,obserwującjegobutyiręce,facet
wykonałnagłyruchiPiotrskuliłsię,wtulającgłowęwramiona.
–Wtakiejsytuacjiniepozostajeminicinnego,jakkopnąćcię
wjaja–powiedziałfacet.Piotrwyprostowałsięiznienawiścią
spojrzałmuwoczy.Jużdrugirazniedamsięuderzyć–pomyślał
zzaciętościąistanąłnaprzeciwniego,usiłującsięrozluźnić.
–Możepapieroskaalbokawki?–zapytałuprzejmiefacet.
–Dziękuję–odpowiedziałPiotr,zlizującsączącąsiękrew.
–Topozwolipan,żezostawięgojeszczetrochę,bodzisiaj
mamystrasznyruchiręcepełneroboty,tyleostatniotychwyda-
rzeń,żeniewiadomodoczegosięprzyłożyć.
Piotrzobaczyłnajegopoliczkudelikatnąbliznę,któraprzypo-
minałamucoś.Bezszelestniezamknęłysiędrzwi.
Grzbietemdłonidotknąłwargi,krewprzestałajużcieknąć,
rozbolałagogłowa,chybaoduderzeniawścianę.Przezchwilękrę-
ciłsiębezsensuwkółko–znieruchomiał,boznowubezszelestnie
otworzyłysiędrzwiipojawiłsięwnichkrępy,grubawyfunkcjo-
nariusz,spojrzałnaPiotraipokręciłgłową.
–Wyglądacie,jakbyściesięzkimśpobili,aleprzecieżtuchyba
10