Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
OsiemKopalniTalentów
ocochodzi?
Jest5.30rano.Stojęnaskrzyżowaniudwóchwydeptanychwczerwonejziemi
ścieżek.Wokółmniejeszczepanujegłębokipółmrok.Umówiłemsię
tunaspotkaniezbardzoniezwykłągrupąosób.Pochwilinahoryzoncie
dostrzegamjakąśsylwetkę,widzę,jakzbliżasiękumniedługimi,
swobodnymisusami.Okołodziesięciumetrówprzedemnąpostaćznacznie
zwalnia.ChristopherCheboiboch,czwartynajszybszybiegaczwhistorii
nowojorskiegomaratonu,odbywawłaśnieswójpierwszytreningbiegowytego
dnia.
Mówięmu,żejestemtu,abyodkryćsekretkenijskichbiegaczy,
iżeczekamnagrupę,doktórejpozwolonomidziśdołączyć.Rzucił
mipodejrzliwespojrzenieipowiedział:„Przyjeżdżajątuludziezcałego
świata,przekonani,żeudaimsięrozpracowaćnaszątajemnicę,człapiąc
potutejszychgórachzpulsometraminarękachinocując
wczterogwiazdkowychhotelach.Szukajązupełnienietam,gdzietrzeba”.
Pytamwięc:„Gdziewobectegoleżysekret?”.
Przezkilkasekundwydawałosię,żemojesłowazawisływpowietrzu.
Międzynamizapanowałazupełnacisza.Christopherpochwiliwskazał
wzrokiemnaczerwonąziemiępodstopamiipowiedział:„Tojedynadroga
dozrozumienianaszegosekretu.BądźKenijczykiemiżyjjakKenijczyk”.
Jeszczeprzezchwilęwpatrywałsięwemnie,poczymodwróciłsiębezsłowa
izanurzyłwtejsamejciemności,zktórejprzedchwiląsięwyłonił.
Pozostawionysamemusobienatrasiepołożonej2800metrównad
poziomemmorza,zewszystkichsiłpróbujęsobiewyobrazić,cotowłaściwie
znaczybyćKenijczykiem.Zaczynamćwiczyć,żebypozostaćrozgrzanym
nahulającymwietrze.Mimożewciążczujęwkościachtrudydługiegolotu,
cieszęsię,żewreszciejestemnamiejscu.
Wkrótcesłyszę,jakpotejspalonejsłońcemziemizbliżająsiędomnie
biegacze.12Kenijczykówpędzitakszybko,żeopróczoszalałegotupotuich
stópsłychaćjedyniewalkęwiatruzichdresami.
Gdyniemalmniemijają,dołączamdogrupy.Pochwilibieguczuję,
żemojesercezarazwyskoczymizpiersi.Niejestemwstanienadążyćnawet
zanajwolniejszymi!