Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdziałdrugi
Kociowłaśniezajmowałsięmężczyznąpowypadkusamochodowym.
Liczneubytkitwarzykorygowałwoskiemmodelującym,któregotrzy
pustejużpudełkastałyobokjegowarsztatupracy.Pieczołowicie
pracowałnadodtworzeniemlewegoucha,zastanawiającsię,czyvan
Goghowiteżktośpośmiercidorobiłbrakująceucho,czyzostał
pochowanyzjednym.
Jagnaweszładojegopracowniiwestchnęła.
Maszwięcejkosmetykówniżja.
Nicdziwnego,ciotko,tyniepotrzebujesztakiejkorekty.Pan
Mateuszraczyłbyłstracićtwarzwtymwypadku.
Niestraciłby,gdybyniejeździłpopijaku,tylkowziął
taksówkę.AtakurządziłsobierajdpowąskichuliczkachWarszawy,
któryzakończyłnalatarni.Dobrze,żenikogowięcejniezabił
mruknęłaJagna.
Mateusz,przesuńsiętroszkęzwróciłsiędonieboszczyka
Kocio,przekładającgoniecowyżej,bobyłomuniewygodnie
nakładaćwosk.
Jagnaprychnęła.
Kocio,tumaszjegogarniturikoszulę,żonaprzyniosła
powiesiławorekzubraniemnawieszaku.Dorobiłeśtoucho?
Dorabiamuchoienergicznymruchemuchwytujączaucho,
przenoszęgościadowieczności2odpowiedział.
ŚmierćwkawiarniuśmiechnęłasięJagna.Mójukochany
Gałczyński.
Ciotko,wprzyszłymtygodniumamdwudnioweszkolenie
poinformowałKocio,pochylającsięnadMateuszem.
Kocio,tysammógłbyśprowadzićtakieszkoleniawestchnęła
Jagna.Cotymrazem?
Trikiwizażoweimakijażosóbotyłych.Pojawiająsięciągle
nowetechnologie,możesięczegośnowegonauczę.Aotyłychmamy
corazwięcej.Strasznieumierają.
Bootyłośćjestzabójcą,Kocio.Samwidziałeś,jakibył
problemzBożeną.Alesłyszałam,żeterazcorazbardziej
ekologicznemetodyrozkładaniaciała.Kremacjatoprzeżytek.Musimy