Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
KOSA.NICZEGONIEŻAŁUJĘ
pojęcia,codocholerydziejesięnazalanymwodąboisku
weFrankfurcie.Dopieropojakimśczasiesołtysprzyje-
chałdochatynarowerzeiobwieścił,żeprzegraliśmy0:1.
Załamałemsię,alejużwtedy,wwiekuośmiulat,wie-
działem,żeniebędęstrażakiemanipolicjantem,tylko
drugimGrzegorzemLatą.
Jakomłodychłopakniemalkażdewakacjespędzałem
wewsiŁączkaudziadków.Czaszajmowałomigłównie
wypasaniekrówipodkradaniejajekzkurnika,agdynie
możnabyłoiśćnameczdogospodarzasąsiedniejchaty,
babciasadzałamnieobokiopowiadałaowierzeniach
słowiańskichalboIIwojnieświatowej.KiedyNiemcy
alboRosjaniewchodzilidowioski,dziadekuciekałdo
lasu,żebysięchowaćzpartyzantami,akobietyzaga-
niałyzwierzętadozagrody.Razmojarodzinaotarłasię
ośmierć.Naziścipozajmowalichatygospodarzy,wy-
pędzającmieszkańcówdoobór.Gdyzaczęłysięzbliżać
wojskaradzieckie,Niemcyrzucilisiędoucieczki.Tuż
przedtym,jakwyjechali,wyprowadzilibabcię,mamę
iciocięzadom,ajedenzżołnierzyoddałtrzystrzały
tużobokichgłów.Niemampojęcia,dlaczegotakzrobił,
alewiemjedno-niewielezabrakło,awogóleniebyłoby
mnienaświecie.
Choćopowieścibabcimroziłymikrewwżyłach,
uwielbiałemichsłuchać.Przedsnemzawszeztrójkąku-
zynówmusieliśmyodmówićpacierz.Gdynadchodziła
burza,babciastawiaławoknieświęteobrazy,bychroniły
12