Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
KOSA.NICZEGONIEŻAŁUJĘ
szału.Ktowie,jaktobysięskończyło,gdybynieodcią-
gnęlimnienauczyciele.Cociekawe,jaitengośćpóźniej
zostaliśmynajlepszymikolegami.Mamęwezwanowtedy
zpracy,alerozeszłosiępokościach.Ojciecbudowałdom
dyrektoramojejszkoły.Jakprzyszłocodoczego,dyrek-
torzawszemówiłnauczycielom,żetenRomektozdolny
chłopakjest,aspóźnieniamiisporadycznymibójkami
niemasięcoprzejmować.
Wdomunaścianiewisiaładyscyplina-drewnianyki
zeskórzanymrzemykiem.Wystarczyło,bymamauda-
wała,żeponiąsięga,żebymsięuspokoił.Zdarzałosię,
żegoniłamniezdyscypliną,alewtedyuciekałemna
dachiczekałem,jejprzejdzie.Zadaniadomowerobi-
łemoczywiściedwieminutyprzedlekcjąnakolanie.Po
klasówkachmodliłemsię,żebyuniknąćdwójki,aleda-
wałemradęinigdyniekiblowałem.Razposprawdzianie
kolegazacząłpłakać.Pytamgo,cosięstało,aon,żedostał
czwórkęzplusem,achciałpiątkę.Powiedziałemmu,że,
zaprzeproszeniem,jestjakiśpopieprzony.Niechciało
misiętłumaczyć,żeliczysięto,ilebramekwalnąłeśna
boiskuszkolnym,aniejakiemaszcyferkiwdzienniku.
Wwiekupiętnastulatdebiutowałemwseniorach
RKS-uMirkównaczwartympoziomierozgrywkowym.
Nawiasemmówiąc-jeślimyślicie,żenajważniejsząoso-
wklubiejestprezesalbotrener,grubosięmylicie.
Najważniejszyjestmagazynier.WMirkowiefunkcję
pełniłpanPyzio,uktóregomiałemsporechody.Zwykle
14