Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Martaodebrałazeszyti,dopierokiedygoschowałanasamodnoszu-
fladybiurka,wsadziłapięśćwustaiugryzłasiętakmocno,żebydłoń
zabolałabardziejniżduszalApotemodkurzałamieszkaniezprzesadną
dokładnością,ażmatkazwróciłajejuwagę,żezużywazadużoprądu,
kiedytakdziesięćrazyjeździodkurzaczemwtymsamymmiejscul
–Martusiu!–BabciaKrysiapotrząsnęłaramieniemwnuczki,jakby
tazapadławsen,tyleżenajawiel–MilczyszjakzaklętalMamaopo-
wiadaławłaśniejakwychwalającięnauczycielewliceuml
–No,nibywychwalają,zwłaszczapolonistka,mówiłacośnawetoolim-
piadzie,aletowprzyszłymroku,wtrzeciejklasielAleteżmówią,żeMar-
tażyjewewłasnymświeciezamiastzrówieśnikamil
–Awjakimpowinnamżyć,jeśliniewłasnym?–odezwałasięprzy-
wołanadorozmowyMartal
–Noizobacz,jaktotopyskuje!–denerwowałasięmatkal
–NiepyskujęlTylkopytaml
–Wewnętrznyświattojakaśekstrawagancja!Natotomogąsobie
pozwolićartyści,aniety!Tysięskupnarzeczywistości,któracięota-
czalNanauce,obowiązkach,anietylkociągłeodpływaniewmarzenial
–Nieodpływamwmarzenia,jestemrealistką–odpowiadałaMarta,
kontynuującwmyślachwypowiedź:„Jestemrealistką,takjakzawsze
midoradzałaś,mamolPocomarzyć,skoromarzeniasądlanaiwnych?”
–Świetnie!Towrealnymświecieczaspomócbabciwsprzątaniul
Bośmysięrozsiadłyjakwgościach,aoknasięsamenieumyjąl
–Ależdajciespokój!–oponowałababcial–Oknaniezającl
Alematkajużnalewaładowiadrawodę,dodającpłynuniwersalny
domyciapowierzchni,zamoczyłaszmatkę,ajednocześnieMarcieka-
załazrobićtosamo,tyleżewmiednicyl
–Japrzetręwpokoju,tywkuchnilNajpierwramy,potemszybylTyl-
koniebylejaklŻebymniemusiałapotobiepoprawiać,boniemamy
całegodnial
18