Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zpułkamipiechotyiułanów,dywizjonemlekkiejartylerii
konnejipięknymidefiladamiwojskowymidwarazy
wroku3majai11listopada.Naprzódnaszewojsko
wychodziłoeleganckoibłyszcząco,jakcorokulatem
namanewry,zkoszarnadworzec,alepodwóch
wrześniowychtygodniachwracałodomiastazupełnie
inne,zakurzone,zmęczone,rozbite.Ojciecteżbył
wmundurze,bojakomajora-lekarzarezerwy
zmobilizowanogozarazwpierwszychdniachwojny
icałymidniamiprzebywałwszpitaluwojskowym.Nikt
jeszczeniewierzył,żeprzegrywamy,choćnaszewojska
zaczęłyjużcałkiemzeStanisławowawychodzićitonie
wkierunkuLwowa,awstronęKarpat,naWęgry.Dziśjuż
wiemdokładnie,żeto17wrześniawszystkosięzawaliło
iskończyłasiępolskaniepodległość,adoStanisławowa
wtrzydnipóźniejwkroczyłaArmiaCzerwona.Wszarych,
wystrzępionychudołuszynelachdosamejziemi,
zbagnetaminasztorcnadługichkarabinach
izdziwnymi,szmacianymiworeczkamizawiązywanymi
nasznurekzamiastwojskowychtornistrównaplecach.
SzligodzinamiodstronyMajzli,przezwiaduktkolejowy,
apotemSapieżyńskąprzezmiastoiciągnąłsięznimi
zupełnieobcy,smrodliwyzapachnitodziegciu,nikału.
Jechałyśmieszne,ciągnięteprzezkonikiwózkinadwóch
kółkachzkulomiotem,zwanetaczankami,armatyoraz
tankietkiiogromnetanki,jakichnigdyprzedtemnie
widzieliśmy.EntuzjastyczniewitałaichnaSapieżyńskiej
ukraińskaiżydowskaludność,apodnowoczesnym
gmachempocztyodbyłsięnawetwiecpowitalny
zmnóstwemczerwonychflag,któreniewiadomoskąd
naglesięwzięły.Tobyłostraszne,bowtymwiecu
uczestniczyliludzie,którychcodzienniewidywaliśmy
naulicach,aniektórychnawetznaliśmyinigdynie
podejrzewalibyśmy,żebędąświętowaćklęskęPolski.Nie
mogliśmyuwierzyćipozamykaliśmysięwdomach.
Wtedywieczoremprzybiegładonasnaulicę
Kamińskiego,botamwówczasmieszkaliśmy,zapłakana
istrasznienieszczęśliwaAndziazwiadomością,żepan
Bulaksięzastrzelił.Miałwszafieswójkozackinaganinie