Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iprowadzoneprzezsiostrygimnazjumżeńskie,apotem
zaulicąPełeszaKasaChorych,gdziepracowałmój
ojciec.Polewejstronie,naprzeciwstrażypożarnej,
znajdowałosięsanatoriumzaprzyjaźnionegoznami
doktoraGutta,anastępniepotężny,szarygmach
wojskowydowództwodywizjipiechotyibrygady
kawalerii,zarazpotemmalutkidomekrejonowej
komendyuzupełnień,wylotulicyKoszarowejityły
ogromnychkoszarów48.PułkuPiechoty.Już
znagromadzeniatychróżnychinstytucjiiatrakcji
wynikało,żeKamińskiegobyłabardzoważnąulicą.Dla
mnienatomiastbyłaonaważnajeszczezinnegopowodu.
NaKamińskiegobowiemmieszkałmójojciecchrzestny
RomualdDąbrowski.Emerytowanywprawdzie,ale
prawdziwygenerałWojskaPolskiego.
PaństwoDąbrowscymieszkaliwpiętrowejkamienicy
przyKamińskiego5.Mielipięknemieszkanie,które
zajmowałocałepierwszepiętro.Dokładniepamiętam
tomieszkanie,bobardzoczęstowrazzmoimirodzicami
tambywałem.Moimulubionymmiejscembyłogromny
fotelwgabineciegenerała,gdzienagłównymmiejscu
wisiałydwiedużegablotyzjegoorderamiwojskowymi.
Wpierwszejbyłyodznaczeniazaustro-węgierskiejarmii
zczasówIwojnyświatowej,wdrugiejgablociepolskie
zwojnyzbolszewikami.Cotudużomówić,byłem
pupilkiemgenerała,którypodobniejakmojamama
rozmawiałzemnąpowęgiersku.Ajamówiłemdoniego
keresztapa
(należywymawiać:kerestapa),coładnie
brzmiałoioznaczało„chrzestnyojcze”.Wjęzykupolskim
niemaanitakiegozwyczaju,aniteżjednegosłowa,które
ciepło,serdecznieibezpośredniopozwalałobyzwracaćsię
dochrzestnego.