Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1
NowesłońcenadEgiptem
Tanocbyławyjątkowociemna.Czarneigęstechmuryzasłaniałyniebo
tak,żeszansenazobaczenieksiężycabyłymarne.Itennieznośny,zim-
nywiatr,któryprzeszywałczłowieka.Jedynymźródłemświatłabyły
pochodnie.
KrólowaKijakroczyłamrocznymkorytarzemegipskiegopałacu.Cały
czassłyszałagłospowtarzający:„Pani,pani”.Znałago.Należałdojej
męża,faraonaAhmosa.Dotarładojegokomnaty,otworzyłaciężkiedrzwi
idostrzegławładcęleżącegonałóżku.Nicniemówił,spał,amożenawet
nieżył.„Umarł?”zadałasobiepytaniekrólowa.Mimofaraonnieru-
szałustami,onanadalsłyszałagłos,jużjednaknienależałdojejmęża,lecz
doinnegomężczyzny.
Tobyłsen.Najzwyklejszysen.Nocbyłatakasamajakweśnie,mroczna
niczymmyśliwężaApofisa.Byłojednakowozimno;królowamiałagęsią
skórkę.
Przynoszę,królowo,smutnewieścipowiedziałgłównymedyksto-
jącynadKiją.Toonzbudziłzesnu.
Cosięstało?spytałakobieta.
FaraonAhmosnieżyje.
Kijawestchnęłazżalem.Prędzejczypóźniejmusiałosiętostać.Oddłuż-
szegoczasuwładcaźlesięczuł.Wkońcudoszłodoostateczności.Gdy
medykprzekazałjejsmutnąwieść,poczułasmutek,żaliprzykrość,
7