Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
konwulsjiiumarłwciągukilkugodzin.Naszbólbyłstraszliwy.Mój
senspełniłsięcodojoty.Małeciałkozłożonowramionaojca.
WtympodwójnymnieszczęściuBógwniebiebyłjedynąnaszą
nadziejąiostoją.Działosiętopodkoniecstycznia1850roku.
Nadeszłachwila,wktórejmusieliśmyrozstaćsięznaszym
ukochanymRöcken.Pamiętamwciążostatnidzieńiostatniąnoc
naszegotampobytu.Wieczorembawiłemsięjeszczezwieloma
dziećmi,pomny,żeczyniętoporazostatni.Wieczornydzwon
rozbrzmiewałposępnymtonemwśródłąk,smutnymrokspowijał
ziemię,naniebielśniłksiężycimigotałygwiazdy.Niemogłem
zasnąć;jużwnocy,opółdopierwszejwyszedłemponownie
napodwórze.Stałytulicznewozy,którewłaśniezaładowywano,
matowyblasklatarnirozświetlałponuroprzestrzeńdziedzińca.
Uważałemzaprawieniemożliwe,bymzdołałsięzadomowić
winnymmiejscu.Rozstaćsięzwsią,gdzietylesiędoznałoradości
ibólu,gdziepozostawałydrogiesercugrobyojcaimłodszegobrata,
gdziemieszkańcyzawszeodnosilisiędonaszmiłością
iżyczliwościąjakżetobyłobolesne.Ledwowstającyświtrozjaśnił
okolicę,wózwytoczyłsięnaszosęipowiózłnaskuNaumburgowi,
gdzieoczekiwałanasnowaojczyzna.Adieu,adieu,taksercudrogi
domurodzinny!
BabkawrazzciociąRozaliąisłużącąpojechaływcześniej,amy
ruszyliśmysmutni,nawetbardzosmutnizanimi.WNaumburgu
oczekiwalinaswujekDächsel[5],ciociaRiekaiLina.Przeznaczone
dlanasmieszkanieznajdowałosięprzyNeugasseinależało
dospedytorakolejowegonazwiskiemOtto.Życiewmieściebyłodla
naspotakdługimzamieszkiwaniunawsiczymśokropnym.Dlatego
unikaliśmyposępnychuliciwyrywaliśmysięnałonoprzyrodyjak
ptakiuciekającezklatek.Wnaszychoczachbowiemmieszkańcy
miastanieróżnilisięwówczasodnichwiele.Gdyporazpierwszy
zobaczyłemparkmiejski,miałemwykrzyknąćzdziecięcąradością:
„O,samechoinkibożonarodzeniowe!”.Wtympierwszymokresie
wszystkowogólewydawałomisięnoweinieznane.Wielkie
kościołyibudynki,rynekzratuszemistudnią,niezwyczajniewielkie
tłumybudziływemnieogromnypodziw.Zdumiewałomnie,żejak