Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
izawrócił.Anasza…rozpaczającakoleżankagdzie?
Wskazałałyżkąnasufit.
Nagórze?domyśliłsię,rozpinająckoszulę.Czylisięululała…
Dużowypiła?
Zawszebawiło,jakbardzofaceciłasinawszystkieplotki.
Dominikoczekiwałodpowiedzizwyraźnymbłyskiemwoku
ikrzywymuśmieszkiem.Wymowniewskazałaoczamiwstronę
Patryka,który,zwabionyzapachami,właśniepojawiłsięwkuchni.Nie
chciaławprowadzaćdzieciakówwszczegółysytuacjiJustyny,chociaż
byłapewna,żeteitakwiedziaływięcej,niżpowinny.
Pogadamypotempowiedziałaściszonymgłosem.Wtejchwili
powiemcitylkotyle,żebędzieciemusielipojechaćnameczbezemnie
ijeszczepodrodzepodrzucićtłumaczeniaAgnieszce.Skrzywiłasię
wymownie.No,wiem…Mnietoteżnienarękę.Aleniemacie
wyjścia,bojaranonapewnosięniewyrobię.MuszęzabraćPatryka
dolekarzasportowego,inaczejtrenerniepozwolimujechaćnaturniej
idopierobędziedramat.
***
NaekranietelewizoraDanutaStenkabudowałazgóralamiswój
wymarzonydom,aElkaporazkolejnyzerknęłanaJustynę.Wciśnięta
międzyoparcieaszeroki,miękkipodłokietnikkanapywyglądałajak
kupkanieszczęścia,gdytaksiedziałaprzygarbiona,zezwieszonymi
ramionamiipodwiniętyminogami.
Niejestcizimno?Możepodaćcikoc?
Pokręciłaprzeczącogłową.
Amożezaparzęświeżejherbaty?spytała,kołysząc
porcelanowymdzbankiem,gdzienadniewciążchlupotałaodrobina
owocowegonaparu.
Czajkanieoczekiwanieparsknęłaśmiechem.
Herbaty?!Znowu?!Czytojedynydostępnydlamnienapój?
Nocóż…Elkateżsięuśmiechnęła.Alkoholujużnie
dostaniesz,bowtedyprzychodzącidogłowygłupiepomysły.Alejeśli
grymasisz,tomogęjeszczezaoferowaćkakao.
Takiezpianką?Posypaneczekoladą?Justynazrobiłaminęjak
podekscytowanydzieciak.Byłtochybapierwszyrazpodczastego
długiegodnia,gdywzbudziławElcesympatię,amożenawetodrobinę
irracjonalnejczułości.
Dobra!Poderwałasięzkanapy.Wtakimraziewciśnijpauzę