Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
materiałpłaszcza.
NiemogłemwyobrazićsobieresztyżyciabezElżbiety.
Byłamoimświatem.Jedynąmiłością,naktórączekałem,
jedynąprzyjaciółką,któramniewspierała.
Ksiądzodsunąłsięnabok,ajazająłemjegomiejsce.
Córeczkawciążsięmnietrzymałainiemiałazamiaru
puścić.Wyjąwszyzkieszenikawałekkartki,rozwinąłem
goirzuciłemokiemnatekst.Tylkotylezdołałem
napisać?Tylkonatylebyłomniestać?Zrobiłomisię
okropniegłupio,żeniedałemradywykrzesaćzsiebie
kilkusłówpełnychmiłościnatakąokazję.
Cozemnie
zamąż?
ChciałbympodziękowaćElizawspólneżycie.
Zawszystkieszczęśliwechwile,zaprzeżywanetroski
wtrudnychmomentachiwieleradości.Trwałaświernie
przymoimbokuipozostałaśprzymniedo…
Rozkleiłemsię.Byłotegozadużo,pękłeminiedałem
radyzebraćwsobiewystarczającejsiły.Zgniotłem
wgarścikartkęiwłożyłemzpowrotemdokieszeni
płaszcza.
Zacząłpadaćśnieg.Spojrzałemwgórę,mojełzy
zamarzałynapoliczkachwniewielkichpowiewach
mroźnegowiatru.
Elauwielbiałaśnieg.Niewiem,jaktosięstało,ale
słowasamezaczęłyzemniewypływać.Coroku
lepiliśmytrzyminibałwankiwogrodzie.Elarobiłapiękne
iokrągłekuleześniegu.Wychodziłyjejdoskonałe,
podczasgdyjawalczyłem,żebyniezrobićkwadratowych.
Każdyszczegółodzwierciedlałaidealnie,byupodobnić
swojegobałwankadoOlafaz
Krainylodu
.Kochała
bajkę.Miałamoc,cholernąmoc,abykażdydzień
byłpiękniejszy.Zamilkłem.Baśmoim
drogowskazemidrowytyczającąkierunek,wktórym
szedłem,Elu.Bezciebiejestemzagubionyinagi.Nie
mogłemjużdłużejmówić.Kochamcię.
Pozakończonejceremoniiteściowazabraładzieci
dosamochodu,ajazostałem.Musiałembyćprzy
zakopaniutrumny.Panowiezzakładupogrzebowego
prosili,bymposzedł,jednakmusiałemprzytymbyć.Jak