Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
coczyni,trzymasięjednegoPrawa.
Zaczęłosięodtego,żezimowedeszczezawiodłyniemalzupełnie,
ajeżozwierzIkki,spotkawszysięzMowglimwbambusowych
zaroślach,zwierzyłsięmu,dzikiejamy[2]schnąjużdocna.
Wiadomopowszechnie,żeIkkijestdośmiesznościwybredny
wjedzeniuiżebierzedopyskatylkorzeczyconajlepsze
inajdojrzalsze.RoześmiałsięwięcMowgli,słyszącjegozrzędzenie,
iodburknął:
Acóżmnietomożeobchodzić?
NaraziewolnocidrwićsobieztegoodpowiedziałIkki,
szeleszcząckolcamioschleinieprzyjemniealezobaczymy,jaką
minębędzieszmiałniezadługo.Azresztą,gdychodziiochwilę
obecną...czypotrafiłbyś,MałyBracie,daćnurawgłębokąroztokę
kołosiedliskapszczółskalnych?
Skądżeznowu?Głupiawodakędyśwyciekła,ajaniepragnę
rozbijaćsobiegłowyokamienienadnie!odhuknąłMowgli
przekonany,żemawtejgłowiewięcejolejuniżpięciurazemwziętych
mieszkańcówpuszczy.
Szkoda!Przydałbycisięwłepetyniemałyotwór,byprzezeń
naciekłachoćodrobinamądrości!dociąłmuIkkiiczymprędzej
zaszyłsięwgęstwinę,niechcąc,bygochłopakwytarmosił
zaszczeciniastewąsy.
Mowglinatychmiastpowtórzyłswemunauczycielowiwszystko,
coopowiadałjeżozwierz.Baloosposępniałimruknąłjakbysam
dosiebie:
Gdybytuszłotylkoomnie,jużterazbymzmieniłłowisko,
zaniminniotymsamympomyślą.Jednakłowywśródobcychzawsze
kończąsięzwadą...amojeczłowieczątkomogłobyprzytymoberwać
jakiegośguza.Zaczekajmyjeszczetrochęizobaczymy,jakimkwiatem
zakwitniemohwa.