Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Babciateżsięuśmiecha,aleskrywauśmiech,żebyniedawać
wnukowizłegoprzykładu.
Nieplećodrzeczywychowujemalca.Miśkoztobąświńnie
pasał.Todorosłychłopijeślibędziesztakpyskował,daciwskórę…
Niedazespokojemmówichłopiecisiorbnąwszybarszczu,
uderzałyżkąotalerz.Niechtylkospróbujedziadkowipowiem.
Widzisz,doczegotwojewychowanieprowadzi?oskarża
dziadkababcia.Costary,tomłodytaksamo.Ilerazycimówiłam:
niepuszczajgodopasieki.Brakujetylko,żebydzieckopszczoły
pożądliły…
Nieprawda,tozkorzyściąłagodnieodpowiadadziadek.
Zkorzyściąprzedrzeźniababcia.Czasemkorzystnie
rzemieniempopewnymmiejscupociągnąć,alezjakiegośpowodunikt
tegonierobi.Chociażtrzeba!
Przenosisurowespojrzeniezdziadkanawnuka.
Niczegonieplotęmówichłopiec.Naszdziadekjest
pszczelimbogiem,aja,kiedyurosnę,tobędębogiemkosmonautów.
Acóżtoznowuzanowiny?!Babciazamieranamiejscu,jakby
rzeczywiściezobaczyłamaleńkiegokosmicznegoBuddę.
Dziadekteżzwrażeniapodniósłbrwi.Obogukosmonautównie
słyszał.
Chłopiecurażonyjestbabcinymbrakiemwiary.
Dziadeksammipowiedział.
Babciawracaspojrzeniemdodziadka.
Niewiemcałajejpostawawyrażanaganęcotysobie
myślisz?!Jesteśpartyjny.Chcesz,żebyciępourzędachciągali?Ludzie
tylkonatoczekajądoniosą,ajeszczeidokłamią.Dziecko
bałamucisz,głowęmubzduraminabijasz…Alejakonomożesię
wytłumaczyć,jeszczeniejestświadome,więcciebiezapytają…
Dziwięcisiępoprostu!…