Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RozdziałI
Nastałsiódmydzieńoblężenia.Wysokatrzydziestoletnia
brunetkaokrótkichwłosachschodziłaznocnejwarty.
Weszładodomu,gdzieczekałnaniąojciec.
Tedzikusyznowukrążąwokółmiastapowiedziała
Atara.
Acorobitenichbóg?spytałstarymyśliwy.
Tylkostoiidziwniepatrzy.
Ledwieweszładodomuiodłożyłabroń,arozległsię
nieznośnyryk.Ziemiasięzatrzęsła.Kobietaponownie
zarzuciłakołczannaplecy.Jejojciecchwyciłzamiecz,
poczymwybieglizbudynku.
Razemczulisiępewniej.Toonnauczyłwszystkiego.
Oddzieckapolowalirazem.Mimożebyłjużbardzo
dojrzałymmężczyzną,wciążpozostawałsprawny
fizycznie.
Niedowierzaliwłasnymoczom.Potężnemury
rozsypywałysiępodstopamiobrońców.Przerażeni
łucznicyspadali,łamiącsobiekości.Innychprzygniatały
rozpadającesięwieże.
Zbrojniruszylibronićwyłomów.Zostalinatychmiast
zmiażdżeniprzezfalęryczącychwbitewnymszale
napastników.Setkibrodatychwojownikówogarniętych
żądząmorduzalewałymiasto.Rozpoczęłasięrzeź.
Ataręijejojcaprzeraziłtenwidok.Musielispróbować
uciec.Kobietanaciągnęłałukiwypuściłastrzałę.Przebiła
niągardłobiegnącegokunimdzikusa.Wszyscywokoło
walczyli.Napastnicyrzucalipłonącepochodnie,gdzie
tylkosiędało.Gęsty,duszącydymutrudniałorientację.
Dalekospośródpłomieniwyłoniłsiępostawnywojownik
onienaturalniesrebrnejbrodzie.Odzianywczystebiałe
szatyidobrejjakościzbrojęzdecydowanieróżniłsię
odpozostałychnajeźdźców.Drogęwycinałsobie
zdobionymwężowymiornamentamimieczem.
Walczyłinaczejniżreszta.Tamciuderzaliwgniewie,
używającbrutalnejsiły.Onzadawałciosyspokojne
idokładne.Zkamiennątwarzązabijałkolejnych
obrońców.Nakażdegoznichpotrzebowałzaledwie
jednegolubdwóchruchów.Opróczzabójczejprecyzji