Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
godnejjadowitegowężaodróżniałogoodinnychteż
milczenie.Tamciwrzeszczelijakstadodzikichbestii,
aonnawetnieotwierałust.Emanowałnietylkoaurą
śmierci,aleiznudzenia.
Rozejrzałsiępopłonącymmieście.Chciałwypatrzeć
przeciwnikówwartychjegouwagi.Starymyśliwyijego
córkaradzilisobiecałkiemnieźle.Pokonalikilkunastujego
ludzi.Ruszyłwichstronę.
—Częśćmurówprzetrwała,musimysięwspiąć!
—krzyknąłojciecdoAtary.
Pechchciał,żedrabinaznajdowałasięidealnie
pośrodkuulicy.Zmierzałtamtakżeprzerażający
szermierz.Niechcielizbliżaćsiędotegookrutnik,alenie
byłoinnejdrogi.Myśliwyzabijałkolejnychbarbarzyńców
swoimmieczem.Atarastrzelaładonichrazzarazem.
Dotarlijużwpobliżedrabiny.
Wtedyłowczynizobaczyła,żetajemniczywojownik
przebiłsięprzeztłumwalczących.Podszedł
niebezpieczniebliskonich.Naciągnęłałukiwypuściła
strzałę.Odbiłjąszybkimruchemmiecza.Spróbowała
porazkolejny.Równieżsparował.Przeraziłjątym.Ten
człowieknawetniemrugnął,gdystrzelałamuwtwarz.
Kolejnawieżarunęłaioddzieliłazaskoczonegoojca
odcórki.Zadowolonyztegowrógprzymierzyłsię
doataku.
—Uważaj,tato!
Zdążyłzareagowaćnaczasisparowałcios.Przeciwnik
atakowałjednakszybciejisprawniej.Mężczyźnietrudno
byłosiębronić.Ataraniemogłamupomóc.Sama
szarpałasięzdzikusem,którynaglejąpochwycił.
—Uciekaj!—zawołałdocórki.—Już!
Kobietajakośwyrwałasięnapastnikowi.Rzuciłasię
biegiemdodrabiny.Byłajużprawienaszczycie,gdy
poczułaszarpnięciezanogę.Jedenznajeźdźców
próbowałjąściągnąć.Kopnęłainstynktownie.Puścił,
bowybiłamuprzedniezęby.Zaplułsiękrwiąiupadł
naplecy.
Gdyjużsięwspięła,naciągnęłałuk.Miałazamiar
zastrzelićwalczącegozjejojcemwojownika.Wokółnich