Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ponadczubkidrzew?Złemiasto.„Jutrowyschniecaławoda”,brnąłem
wfatalizmipewniebrnąłbymdalej,gdybynieoblałamniefala
wilgoci.Oto,niewiadomojakiniewiadomokiedy,znalazłemsię
wgmachuszkoły,nauniwersytecie,czylitam,gdzieczasbiegnie
wolniej,zatemwszystkoto,conazewnątrzjużdawnominęło,tutaj
dopierosięzaczyna.Tuówkataklizmledwienabierałrumieńców,
tuwnajgorszetrwałostarelato,tolato,kiedy...
Naegzaminczekałyzieloneropuchy,spąsowiałeżabyikilka
potopowychkomarównacienkichnóżkach.Poprosiłem,żebydały
mispokój.–Jajużprzeszedłemprzezto,doczegowydopierosię
sposobicie,jajużtenegzaminoblałem.–Najpierwmyśleli,żeżartuję,
leczgdytylkozorientowalisię,żepopadłemwobłęd,obwarowalisię
kordonemwarunków.Dlategozdali.Wszyscy,codojednego.Ci,
którzykumali,ici,którzyniekumali.Wiem,tojawna
niesprawiedliwość!Alejakmiałemreagować?Nijakniemiałem
reagować.Ogieńnadworze.Wbudynkuszuwarek.Czerwiec.Przed
zmrokiem.WmieścienadDunajem.Treśćegzaminu–wierszMiłosza
ifragmentczeskiejbajki–wespółzhigropatologiąodbierała
rozum.Wespółzczym?
CałeszczęścienaratunekprzyszedłesemesodJacha:
„Prolece/jesien.Przychodz,bonastuupija”.Dziwne,boproleće
poserbskuoznaczawiosnę.Czegojednakmożnabyłosięspodziewać
popolarnikachwupały?Wichgłowachbezkolizyjniefunkcjonowały
różneświaty.Niektórekrzyżowałysię,inneistniałyparalelnie.Jedne
spowalniałyteraźniejszość,drugieoferowałydwa,anawettrzy
wjednym:przeszłośćiprzyszłośćteraz.PiotrekiJanekjużsamym
pojawieniemsięwNowymSadzieudowodnili,żetrikojcaPioijego
uczniów,czyliwystępowaniewkilkumiejscachrównocześnie,niejest
imobcy.Tenesemesbyłtylkotegopotwierdzeniem.
„Wiosnaijesień,tujesteśmylatem”,taktorozumiałem,jako
wyzwanierzuconesiłomprostującymczas.Boczyżniemogłotak
być?Wsiadłemdoósemkiirozejrzałemsię:ktośczytał,ktośsurfował
winternecie,ktośbyłwiosną,ktośzimą,aktośinnywłaśnielądował
naMarsie.Norma,więczamiastpienićsięnanieodpowiedzialność
kolegów,postanowiłemdziałać.Kierującsięintuicją,jakoepicentrum