Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żewczorajszakłótniatojejwina.Przecieżonadoskonalewie,żehasła
ośmierdzącymleniuniezmienniedziałająnaniegojakpłachtanabyka.
Więcpocobyłotomówić?Żebyterazprzepraszać?Nielubięjej,ajesz-
czebardziejnieufam.Wczorajmusiałsięodgryźć.Odsłowadosłowa
skończyłosięcodziennąpyskówką.Akiedywzajemnepretensjerozlały
siępopokoju,nastałaciszatrwającaażdorana.Jacekmatendencjędo
zostawianianiedokończonychrozmówitoniejestmiłe,przyznaję.
–Niewyglądaszdobrze.Możesięzdrzemnieszprzedwyjściem?–
pytaona,tymrazemztroską.
–WKolankuchciałbymbyćmaksymalnieosiedemnastej–odpo-
wiadajejJacekcelowonienatemat.
Wiem,żemyślamijestjużwrestauracjinaspotkaniuklubu,jego
jedynejrozrywce,codoktórejsammiewamieszaneuczucia.Zjed-
nejstronyodlatodnosiwrażenie,żejestpiątymkołemuwozu,zdru-
giejniepotrafisięuwolnićzwięzów,którepołączyłygozpozostałymi
uczestnikamiregularnychspotkań.Traktujeichjakczłonkówrodziny,
zktórąnależysiękonieczniewidywać,aleodczasudoczasu,bynie
stracićznimikontaktu.Anacodzieńuważać,bozrodzinąwychodzi
siędobrzetylkonazdjęciach.Posiedzeniaklubuodbywająsięwkażdą
pierwsząsobotęmiesiąca,wcześniejwosiedlowejpizzerii,aodpięciu
latwKolankuNº6przyulicyJózefawKrakowie,naKazimierzu.Cza-
semwogródku,rzadziejwosobnejklimatyzowanejsali.Otejtradycji
TylekzwykłmówićdoJowity,żetoniecoprzypalony,odgrzewanypo
razwtórykotletpanierowanyzPolaka,podawanyzmłodymiziemnia-
kamizkoperkiemisurówkązkiszonejkapusty,leczonawie,żeontylko
siędroczy.Kolankomawyśmienitąkuchnię,akuratnietradycyjnąpol-
ską,leczmożnabyrzec:wszystkiekuchnieświatawjednym,atakżezja-
wiskowyklimatiprzystępneceny.Jeślichodzioklub,sprawawygląda
niecobardziejskomplikowanie.
StworzonynibynawzórJamyMichalikacichy,nawpółprywatnyKra-
kowskiKlubWielbicieliAgathyChristiezostałzałożonyprzezstarszego
12