Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niechtoszlag.ObiecałemOldze,żejejwyślę.Pomóżmiwstać.
Cotakdzwoni?
Tylekprzekręcasięnabokizwysiłkiemsiadanabrzegułóżka.Pokrót-
kimodpoczynkuwstajeipowolizmierzawstronękuchni.Pomieszcze-
niewyglądajakpobojowisko,przyznaję.
Cotusięstało?pyta,leczniepotrafięmupomóc.
Opisałbymtowtensposób,żekiedypojawiłasięwódka,onmnie
jakbywyłączył.Możeskupiłsięnaalkoholu,zamiastnamojejosobie.
Aprzywołałzpowrotemdopieroterazrano,kiedyszukawsparcia.Odno-
towujęwmyślachkilkafaktów:nastoleleżypopielniczka,tymrazem
zapełnionapetami,napodłodzewalająsiępłatkiowsiane,kilkaliści
sałaty,dwaplasterkiuschniętegożółtegoserainadgryzionalaskakieł-
basy,niektórewisząceszafkiotwartenaoścież,podobniejakmikro-
falówkailodówka.Toonatakpiszczy,podpowiadamiJacekprzymyka
jejdrzwi.Wreszciespokój.
Kawa.Potrzebujękawy.Jegogłosbrzmijakprośba.
Niebędęmurobiłkawy.Niejestemjegoasystentem,leczdetekty-
wem.Podchodzidooknaizerkanazewnątrz.Granicapomiędzyroz-
topionąazmrożonątrawąnieistnieje.Świecisłońce,wiosennie,jeszcze
niezbytupalne,aleotejporzedniaskutecznierozświetlaokolicę.Odno-
szęwrażenie,żeświatzaoknemotwierasięnaludzi.Zaprasza,bypo
zimieskorzystaćzjegouroków.Naplacuzabawrobisiętłoczno.Mamu-
siebardziejzajmująsięskacowanymitatusiaminiżdziećmi.Pociechpil-
nująpsy.Pierwszytakiładnydzień,wktórymwartopozwolićimna
wspólnązabawęwzimnejjeszczepiaskownicy.Jejzawartośćusiłujesię
dostaćzpowrotemnaswojemiejsce,leczniemoże.Jestrozsypanawpro-
mieniukilkumetrówoddrewnianejopaski.
Niechcesztejkawy?pytamichybasądzę,żemógłbymmu
jednakzrobić.
Nastawiaczajnik,poczymrozglądasięzapapierosem.Szuflada,wktó-
rejzwyczajowoleżypaczkazachomikowanychwestów,świecipustką.
36