Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żebytakitytułnosiłakiedyśnaszawspólnaksiążkapoświęcona
literaturzeijeszczeczemuśnienazwanemuzpiętnemśląskiegoge-
niusloci.Dlaczegokolegazuniwersytetu,przyszłyautorNagrobka
ciotkiCili,wemnieupatrzyłsobiewspólnikatakosobistegoprzed-
sięwzięcia?Prawdęmówiąc,niemiałwielkiegowyboru,boktóry
spośródgronauczonychpolonistówwie,cotoHklopsztanga”?Aprze-
cieżnawiedzyrzeczsięniekończy,ważniejszejestdoświadczenie.
Idzietuoprzestrzeńpodklopsztangą,pomiędzyhasiokiemagu-
likiem,gdziezawszekupamarasuilarmakupa.Niemamtujed-
naknamyślihałasuspodklopraprzyklupaniutepichów,lecz
zgiełkdziecinnychzabaw.Dlabajtlachowanegonaplacuklopsz-
tangajestbowiemosiąświata.Krzyżem,szubienicą,przedmio-
temmedytacji,piłkarskąbramką,przyrządemgimnastycznym.Nie-
łatwonaniąwylyść(jaczasempomagałemsobieryczką),jeszcze
trudniejnaniejsiesztreknąć,zatołatwosleciećidżistnąć,aprzy
tymmożnajeszczebylekajsiechachnąć,narobićsobieblazna
rękachorazinnychkłopotliwychboloków.Ktowięcspędziłdzie-
ciństwowcieniuklopsztangi,tenniechybniezostawiłpodnią
cząstkęsiebie,zdaniemStefanazaśHdźwiganaswychramionach
dokońcażycia”.Pojąłemnaukęśląskiegofrasobliwego,czując,
cogożgoiocomuloto,aleczyrzeczywiścienadawałemsięna
współpracownikaSyzyfazMysłowic?Najwyżejwpięćdziesięciu
procentach.Szansenawspólnąksiążkęrokowałypółnapół,bo
właśnietakiemamproporcjeswojskiejiobcejkrwi(któraswojska,
któraobca?).Jestembowiemmieszańcem.
Związekmojegoojcazziemią,choćhonorowyicielesnyzara-
zem,budzijednakpewnewątpliwości.Jeślizdobyłtytułwicemi-
strzaŚląskawboksie(wagakogucia),anietotylkokogucieprze-
chwałki(jakpodejrzewajedenzestryjów),toznaczy,żeszumnie
przybyłzPodoladoKatowic-rozbijającnosyautochtonów.Ale
niesądzę,bymocniejbiłhanysów,niżdarzyłichsympatią.Nato-
miastistotnaróżnicaobjawiałasięwłaśniewobecklopsztangi,gdyż
ojciecnieznałtegosłowainiepotrafiłbygonawetpoprawniepo-
wtórzyć.Cowięcej-icomożeważniejsze-jegobiografiinieogra-
niczałażadnapoziomaruła.Jużwwiekulatpięciujakonajmłod-
szyuczestniklwowskiegozlotuTowarzystwaGimnastycznego
HSokół”wspinałsięnasamszczytHpiramidy”.Wwolnychletnich
chwilachskakałnagłówkęzmostunaSerecie,lądującszczęśliwie
międzyprzęsłami,awtarnopolskimcyrkuudałomusięnawet
wskoczyćdoklatkizpumą,tazaśskoczyłamudogardła.Wyszedł