Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
„KiedySaturnznajdujesięwWodniku,wszystko
jestmożliwe”czytała.„Dzisiajzaskoczycięcoś
niespodziewanego.Parsknęłaśmiechem.„Samotne
dziewczyny,bądźcieczujne”.
Wcaletakniepiszą.TobyłgłosMii.Pochwili
rozmowaucichła.
Frankpodniósłgłowęizobaczył,żedziewczyny
patrząwstronęjegostolika.Szybkodopiłresztkępiwa
iruszyłwichkierunku.
Drogiepanie,czemutaksięnanasgapicie?
Zobaczyłyściecoś,cosięwampodoba?
Wyciągającdłońzkuflem,naprężyłbiceps,aleRose
nawetnaniegoniespojrzała.Nieodrywającoczu
odgazety,napełniaładlaniegonowykufel.Mia
dostrzegłajegonieudolnąpróbęzwrócenianasiebie
uwagiiuśmiechnęłas.Dostrzegłwjejoczach
współczucieipoczułsięjakidiota.
Niewysilajsię,Frankiepowiedziała,opierając
łokcienakontuarze.Roseitakstądwyjeżdża.
Alezostałomijeszczekilkatygodni,nie?zapytał.
Liczył,żektóraśznichpowiemucoświęcej
oprogramie,wktórymchciałauczestniczyćRose.Obie
zachowywałystak,jakbytobyłojużprzesądzone,
jednakFrankmiałcodotegowątpliwości.BezRose
jegożyciebyłobypuste.
Zauważył,żerękaRoselekkozadrżała.Kroplapłynu
spadłajejnanadgarstek.Wytarładłońoszortyipodała
mupiwo.
Mniejwięcejpowiedziała.
Chciałdowiedziećsięczegoświęcej,zasypaćgradem
pytjakprzestępcównaposterunku,aleMiapopsuła