Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
muszyki.
Zobaczmypowiedziała.Sięgnęłapojegopusty
kufeliwskupieniuprzyjrzałasięresztcepianynadnie.
Jakieśwskazówkinatematmoichsprawsercowych?
zapytałFrank,zerkającnaRose.Uśmiechnęłasię
słabo.Wiedział,żepowinienprzestać.Zamiastsilićsię
nakiepskie,łatwedoprzejrzeniażarty,powinien
zaprosićnaprawdziwąrandkę.Przekroczyłjuż
trzydziestkę,azachowywałsięjaknapalonynastolatek.
Tobyłożenujące.
Hm…Miazakręciłakuflem.Widzętuwiele
pozytywnychznaków.Wszystkowskazujenato,żenie
marzeczyniemożliwych.Wydarzysięcoś
nieoczekiwanego.Coś,cocięzaskoczy.
MiaiRosewymieniłyspojrzenia,nieświadome,
żeFrankprzejrzałichżart.Postanowiłwykorzystać
okazję.
Czytozaproszenienapodwójnąrandkę?Myślę,
żeprzekonałbymBaza.
Baz,partnerFranka,świeżoupieczonysierżant,był
przystojny.Wysoki,umięśniony,byłjednym
znajlepszychrugbistówwpolicjikilkalatpoFranku.
Frankkochałgojakbrata,alenawetonwiedział,
żefacetbardziejprzypominalabradoraniżczłowieka.
Nakażdąwzmiankęolunchurozjaśniałymusięoczy,
nanieznajomychspoglądałpodejrzliwie,byłrównie
lojalny,cotępy.Frankbeznamysłuzałożyłbysię
osporąsumkę,żegdybywydałmupolecenie„siad”,
Bazwykonałbyjebeznamysłu.
CałatrójkazgodniezerknęłanaBaza,którywtej
samejchwilibeknąłizachichotał.