Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wnikałam,czyjestzkimśjeszcze,onteżmnieotoniedopytywał.Jednakod
momentujakKajauciekła,stałsięmibliższy.Nierozmawiamyotym,cojest
międzynami,nienazywamytego.
Każdyskupiasięnaswoimtalerzu.Odpływammyślamitakdaleko,żenawetnie
wiem,kiedypochłonęłamśniadanie.
–Smakowało?
–Onezawszesmakują.–Zabierambrudnenaczyniazestołuipakujędo
zmywarki.
–Totylkokawałekpieczywazserkiemiłososiem–mówi,popijająckawę.
–Nibytak,aleniewiem,cowtejknajpieznimirobią,żesąnajlepsze.Dziękuję.
–Zawszedousług.–Uśmiechasiędomnie.
–Jeszcze?–pytam,wskazującnapustykubek.
–Nie,dzięki.
Pokilkusekundachsłyszę,jakzaczynadzwonićjegotelefon.
–Przepraszamnachwilę.–Wychodzizkuchniiodbierapołączenie.
Wtorbiesąjeszczedwiekanapki.Przekładamjenatalerzichowamdolodówki.
Hugopokazałmitęśniadaniownię.Myślobraciewywiercamidziuręwsercu.
Nierozmawiamznimodprawieroku.Mijamgonakorytarzachbiura,
ograniczyłamkontaktdoabsolutnegominimum.
Okropniezabolałomnieto,cozrobił.Byłampewna,żejesteśmyzesobą
szczerzyinicnieukrywamy.Wiemyosobiewszystko.Kiedyzobaczyłamfilm
Jakuba,niemogłamuwierzyć,żeHugobyłdotegozdolny.Miałampretensjedo
siebie,żepchałamKajęwjegoramiona.
Kaja.
Uciekłaiwcalesięniedziwię.Najejmiejscuzrobiłabymtosamo.Niktnie
potrafijejznaleźć.Zapadłasiępodziemię.BrakujemiKai.Byładlamniejaksiostra.
–Musimyjechać.–DokuchniwchodziJan.–Erykdzwonił.
–Gdzie?–pytamzdziwiona.
–Zachwilęwyśleadres,mamygodzinę.
–MacośnowegowsprawieKai?–dopytuję.
Janteżzaniątęskni.Nierozumiałamichrelacji.Dlakażdegoznasdziewczyna
mojegobratastałasięważna.Jannierozmawiaouczuciach,ajużtymbardziej
swoich,alewidzę,żejemuteżjejbrakuje.Namwszystkim.Erykniespałprzezkilka
pierwszychdni,tylkojejszukał.AHugo…