Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zrobotyki.Bezwdawaniasięwszczegóły,cokonkretnie
tamsięprojektuje(boniechcęnapędzićwamstracha),
powiemtylko,żechciałamtozobaczyćnawłasneoczy,
zrobićnotatki,pogadaćzprojektantamiinapisotym
wswojejpracydyplomowejnatematsztucznej
inteligencji.Roboczytyttejpracybrzmi:„Sztuczna
inteligencja:nieśmiertelnośćczłowiekaczypotr
Frankensteina?”.Noaleotympogadamyźniej.
Problempoleganatym,żenadaljestemczłowiekiem
mającymludzkiefunkcje,atooznacza,żemusiałam
odwiedzićłazienkędlaludziwrestauracjidlaludzi,
zwanejApplebee’s.
Łatwizna.Tomiałbyćkrótkiprzystanek.Nic
prostszego.
Rzeczwtym,żebyłotammnóstworodzin.Uroczych
rodzin.Rodzinzmałymidziećmi,którerysowały
kredkaminatakichmałychpapierowychpodkładkach
dawanychmaluchom,żebysiedziałyprzystoliku,
zamiastbiegaćwokółiplątaćsiękelnerkompod
nogami.Zobaczyłamtamniemowlęta,dzieci
zaczynającechodzićipięcioletnichchłopców
wkoszulkachzBatmanami.Byłanawetmała
dziewczynkawstrojuElsy.Bezpowodu.Toniebyło
świętoHalloween.Alebardzoproszę,słodkie
maleństwo,możeszubraćsięjakElsa,kiedytylko
zechcesz.No,śmiało.
Ibyłobytocośwspaniałego,terodziny.
Gdybynieto,żekiedywyszłamzłazienkiispojrzałam
natwarzematek,zauważyłam,żecośjestnietak.
Żestałosięcnieprzyjemnego.Matkibyły
zaniepokojone,atakżeprzestraszone,leczusiłowałynie