Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niezobowiązująco,prosiłabym,żebyściewobecności
dziecinieużywalibrzydkichsłów.Wieleznichnie
majeszczepięciulatiniepowinniśmyichnarażać
nasłuchaniewulgaryzmów.Ajeślichodzioistotę
sprawy,tochcę,żebyścieopuścilitenlokal.
–Naćpałasięczyco?–TerazodezwałsięHotDog.
Najwyraźniejmózgoperacji.
–Liczędotrzech.
KolejnaHamburgera.
–JamogęzaproponowaćtrzyrazyTOBIE,słodka
tupeciaro.Cotynato?
Wyciągapistoleticelujewemnie.
Rany,szybkoposzło.
OdwracamsiędoNeda,menedżera.
–Widzisz,prawda?Napaśćzbroniąwręku.
Nedprzełykaztrudemślinę.Odwracamsię
dobliźniakówodżywianychpotrawamizgrilla.
–Mojasłodyczniematunicdorzeczy.Problem
polegatakżenatym,żechorujęnazaburzenia
dysocjacyjne,więckiedycelujeszwemnie,totak,
jakbyścelowałwkogośobcego.Rozumiecie?
Niemająpojęcia,jaktorozumieć.
Ktobyzresztąwiedział?Wyobraźciesobie,
żepatrzycienasiebiezboku.Jakbyściebylimuchą
nasuficieobserwującąwłaśniesiebiesamych.Teraz
więc,wprzyjaznymśrodowiskuApplebee’spod
Altooną,ztąwycelowanąwemniebronią,naprawdę
czujęsiętak,jakbymobserwowałasamasiebie.
–Dajęwamostatniąszansęnaopuszczenietego
miejsca.
Nieruszająsię.