Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wszystko,comyślę.Żeniewidzęmożliwościobcowania.
Pokilkudniachnajprościej,najszczerzejpowiedział,
żeniewie,dlaczegodotychczastakpostępował,
boprzecież„nicnietraci”(stwierdzenieLudmiły),
przyznającmójudziałtam,gdzieonjest.
I„obcujemy”bezprzymusuiudawaniadalej.
–––
(Czyjestsens?)
Muszębylejakucinaćkońcetego,cowostatnich
listachrozpętałem.
Jedno,doczegochciałbymwrócićbomożewtym
jakośsiebieprzekażęto„proces”.
TomnienaszłoprzyTwojejwystawie,przyTwoim
malarstwiewKrakowie.Towtedywyjaśniło,ustaliło
mójstosunekdosztuki,sensutwórczości,istoty
twórczości.
Tosię(możepozornie)jakbyrozszerzyłowemnie,
przerzuciłonainne(?)kategoriejużnietwórczościsamej,
alesamegodramatu,sensużycia.Będępróbowałbędę
musiałprzezbełkotinaczejbojęsię,żeźlezrozumiesz
całetomojebałaganiarstwozMironem.Żesterczytam
komicznie,fałszywie,nieistotniedlamnie
faktpokrzywdzonejambicji
twórczej”.
16V59
Gdybymmiałnietakrozszarpanyczasnie
wysłałbymitegopróbowałbympisaćjeszczeraz,
czyściej,odpowiedzialniej.
Wysyłamjakokoniecznedopełnieniepierwszego
listuaplączęcorazbardziej.
17V59
Ostatniwkolejnościlist
„Dopala”sięjużniedziela„ZieloneŚwiątki”.Odrana
jestemwswoimlegowiskuzdecyzjąnapisanialistu