Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ3
Marcelinaschowałakomórkędokieszeni,kątemoka
łowiącspojrzenieHubertaKsyka,którysiedział
wsąsiednimrzędzieławek.Zerknęłananiegoimrugnęła
porozumiewawczo.Nieodmrugnął,nieuśmiechnąłsię.
Cozasztywniak!Pewniechcejejokazaćswojeświęte
oburzeniefaktem,żenamatematyceośmieliłasię
pomyślećoczymśinnymniżrównaniaztrzema
niewiadomymi.
KiedyPatrycjanapisaławwiadomości:
Czaderska
tanowafryzura,alekolczykówtrochężal.Idziesz
doGośkinaimprezę?,
Marcelinaodwróciłasięizrobiła
dosiedzącejwostatniejławcekoleżankiminę,która
miaławyrażać:„Jeszczeniewiem”.Nieodpisała,bonie
byłapewna,czymaochotęnapowtórkęzrozrywki.
Poostatnimwyjściuwylądowałapijananawycieraczce
sąsiadkizparteru,wkurtcepokrytejwymiocinami
izokropnymuczuciem,żerobizsiebieszmatę.
Marcelina?powiedziałanauczycielkazachęcająco.
Dziewczynaspojrzałananiąnicnierozumiejącym
wzrokiem.Pochwiliskierowałaspojrzenienatablicę.
Widniałtamukładrównań,któryzapewnenależało
rozwiązać.Marcelinawstałairuszyłapokredę.
Atydokądsięwybierasz?zapytałamatematyczka.
Klasagruchnęłaśmiechem.Notak,widocznienie