Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Listtrzeci
N
iemazapewneEuropejczyka,którybybawiącwKairze,nieodwiedził
kilkakrotniepiramidiSfinksa,alemałoktoczyniwycieczkęwnocy.
Mnierównieżnieprzyszłobytodogłowy,gdybyjedenzeznajomychnie
opowiadałmiowrażeniu,jakieczyniSfinkswidzianyprzyświetleksiężyca.
PostanowiłemnająćwKairzepowózijechać.
Wycieczkatołatwa,musiałemjednakczekaćkilkadni,albowiemnocebyły
chmurne.Nakoniecprzyszłajedna,jeśliniezupełniepogodna,toprzynaj-
mniejpogodniejszaodinnych;więc,nieodkładającdłużej,wyruszyłemwraz
ztrzematowarzyszamiprzedpółnocązplacuEzbekich.
Jużsamadrogaprzezuśpionedzielnicemiasta,przezmostnaNiluicią-
gnącesięzanimalejeprzedstawianocąszczególnywidok.Głównymwra-
żeniem,jakiesięotrzymujenaWschodzieprzebiegającwdzieńulice,mosty
iplace,jestwrażenienatłokuigwaruludzkiegożycia.Miastawydająsiętak
rojneizgiełkliwejaknigdzie.PrzeztensammostnaNilu,przeztesamealeje
trudnosięwdzieńprzecisnąć.NabocznychchodnikachprzepychająsięAra-
bowie,Beduini,Żydzi,Koptowie,Murzyni,GrecyiAnglicy,środkiemciągną
szeregiwielbłądów,wozyzaprzężonewbawołyipojazdypaszówzbiegnący-
miprzedkońmisaisami1.Widziszwszystkiebarwyskóryisłyszyszwszystkie
języki.Ruchigwartaki,żewgłowiesiękręci.Podakacjamiprzydrożnymi
ipodpalmamicałeobozowiska:gromadykramów,barwnetkaniny,zawoje,
stosybakalii,pękitrzcincukrowych,znówwielbłądy,znówstadaosłów.Mię-
dzynimiwrzaskliwytłumprzewodników:całyobrazwrażącymblaskulub
czarnychcieniachbezogólnegotonu,obarwachlokalnychtaknatężonych
itakogromniewyraźnych,żepodłuższymczasiemęcząoneoczypółnocnego
człowiekaistająsięniemaldokuczliwe.
Wnocyciszaipustka.Świat,oparemnilowymprzesłonięty,zatartyiniewy-
raźny.ZpojęciemWschodutakdalecełączysiępojęciewyrazistościiblasku,
1
Saisowiepoganiacze,przewodnicy.