Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żezdejmiekapeluszpóźniej;budkazwiązanapodbrodą
nieprzeszkodzijejoprzećgłowyofotel.
–Zatemupoważniaszmniedousunięciaźdźbła
ztwojegooka,zanimusunętramzmojego–rzekł
Antym,śmiejącsięzaczepnie.–Tomisięwydajetrochę
sprzecznezzasadamiEwangelii!
–Och,proszęcię,niekażmiokupywaćzbytdrogo
twojejpomocy.
–Jużnicniemówię...Rożkiemczystejchustki...widzę,
cotojest...niebójżesię,dokroćsetdiabłów!Patrz
wniebo...Jest.
IAntymusunąłrogiemchustkiniedostrzegalny
odłamek.
–Dziękuję!Dziękuję!Zostawciemnieteraz,mam
straszliwąmigrenę.
PodczasgdyMałgorzataspoczywa,podczasgdyJulius
rozpakowujezbonąrzeczy,aWeronikaczuwanad
obiadem,AntymzabawiasięzJulcią,którąwziął
doswegopokoju.Widziałswojąsiostrzenicęmaleńką
iledwomożejąpoznaćwtejdużejdziewczynce
zuśmiechemjużpoważnienaiwnym.Pojakimśczasie,
podczasgdytrzymająbliskosiebie,rozmawiając
odrobiazgachzdolnychwjegomniemaniujązabawić,
spojrzeniejegozahaczyłosięocienkisrebrnyłańcuszek,
którydzieckomanaszyiinaktórym–Antymczuje
towęchem–musząwisiećmedaliki.Niedyskretnym
ruchemgrubegowskazującegopalcawydobywa
jenawierzchikryjącchorobliwywstrętpodmaską
zdziwienia,pyta:
–Cotosątehistoryjki?
Juliarozumiedoskonale,żepytanieniejestpoważne,
aleczemużmiałabysięoburzać?