Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
7.30,DOMOLGIMAJ
Mamo!
Tu!Głosdochodziłzpiwnicy.
Dominikaprzeszłazkuchninapółpiętrzedomiejsca,którekiedyś
byłosalonemnaparterze.Matkaprzebudowałaje,podobniejakcały
dom,kilkalattemu.Terazbyłytubasenisiłownia.
Ranyboskie,mamo,jestsiódmaranopowiedziałaDominika,
nachylającsięnadwyświetlaczemorbitreka.Ćwiczyszodszóstej?
Niemogłamspać.
Martwiszsię?
Czym?
Niewiem.Czymśsięmartwisz.Zawszekiedysięmartwisz,nie
śpiszićwiczysz.
SpokojnieodparłaOlga.Jejgłosdrżałzezmęczenia.
Wtymrokukończyłaczterdzieścilat.Mimotogdypojawiałasię
nazdjęciachzDominiką,wszyscybralijezasiostry,aniematkę
zcórką.Lubiłaswojeciałoilubiłaoniedbać.Zbytwielujej
znajomychodeszłonazawałsercaczywylew.Wpracynieustannie
towarzyszyłjejstres.Zawsześmiałasięztychwszystkichludzi,którzy
mówili,żezjejpieniędzminiemusisięjużniczymwżyciumartwić.
Naiwni.Gdyzarobiłapierwszedziesięćmilionów,zrozumiała,
żeodtejporyzawszebędzieżyćwstresie.Dbanieoto,bypieniędzy
niestracić,byłociągłąwojną.
Niemasięczymjeszczemartwić.Poprostuniemogłamspać
powiedziała,schodzączorbitreka.
Miałanasobieobcisłykostiumdoćwiczeń,podkreślającyjej
idealnąfigurę.
PrzezciebiekiedyśwpadnęwkompleksymruknęłaDominika,
patrzącnaciałomatki.