Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
porzuciłrudlainieschwyciłmniezanogi.Toporządnychłoptenstary
Simons.Anitrochęniemamżaludoniego,żegderananastakczęsto.
Przeklinałmniecałyczas,trzymającmniezanogę,aletobyłjego
sposóbostrzegania,bymniepuściłzrękiliny.StarySimonsprędkosię
unosi,toprawda.Nie,nietenjasnowłosy,totamtenzbrodą.Gdyśmy
gowciągnęlidołodzi,jęczał:„Oj,mojanoga!Mojanoga!”
iprzewracałoczami.Pomyślciesobie,takiwielkichłop,amdlałjak
dziewczyna.Czyktóryzwasmdlałbyodukąszeniatakiegohaka?
Bojatonie.Takikawałekwlazłmuwmięso!Pokazywałhak,który
wtymceluprzyniósłzesobąnadół,iwywołałwielkiewrażenie.
Tośmieszne,doprawdy!Żetamdużokrwistracił,tosięrozumie.
Jimpomyślał,żetonieładnietakprzechwalaćsięswymiczynami.
Huraganwywołałwtymchłopcurówniefałszywyheroizm,jakwnim
strach.Gniewałsięnatenbrutalnyspisekniebaiziemi,który
gozaskoczyłniespodzianieiogłuszyłgotowośćnawszystkie
niebezpieczeństwa.Gdybynieto,byłbynawetrad,żenieprzystąpił
doczynu,skorotakprędkodałosiętozałatwić.Poszerzyłswoje
wiadomościbardziejniżci,którzytejpracydokonali.Gdywszyscy
będąsięwahać,on,czułtodoskonale,będziewiedział,jakdziałać
wobecgrozywzburzonegooceanuiwichru.Wiedział,cootym
myśleć.Nieczułwsobienajmniejszegowzruszenianawspomnienie
nawałnicyiostatecznyskutektegowypadkubyłtaki,żetrzymającsię
zdalaodhałaśliwejgromadychłopców,drżałnowążądząprzygód,
wierzącwswąniezachwianą,wszechstronnąodwagę.