Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
młodakobietaztylnegorzędu.
–Ale,alegdzietamdopani.Młodapanijest,tusąstarsiludzie!
–zaprotestowałmężczyznanapewnopamiętającywojnę.
–Jamammałedziecko!
–Aletoniesklepzkolejkądlamatekzdziećmi!–dorozmowy
wtrąciłasięmilczącadotejporykobietawfutrze.
–Właśnie!Maływdomuzmężem,spokojniemożepanipoczekać,
ażpankomisarzporozmawiazewszystkimistarszymiodpani!
–kategorycznieoznajmiłastaruszka.
Komisarzmiałochotęzrobićtymwszystkimludziomnazłość
irozmawiaćznimiwzupełneinnejkolejnościniżproponowali.
–Proszępaństwa,jabędęrozmawiałztymispośródwas,którzy
mieszkająpoprawejstroniedomuWyszkowskich…
–Apolewej?
–Todobrze,jamieszkampoprawej.
–PoprawejstojąctwarzączyplecamidodomuWyszkowskich?
–LewąstronązajmiesiękomisarzWiędzik,któraprzyjedzie
tuladachwila.PoprawejstojąctwarządodomuDorotyWyszkowskiej
–cierpliwiewytłumaczyłUszkier.–Będęzpaństwemrozmawiał
pokolei,zaczynającodnajbliższegodomu.
–Aleichtuniema!–zaprotestowałakobietawfutrze.
–Nieszkodzi,porozmawiaćmusimyzewszystkimi.
–Aniemożepanzacząćodnas?
–Nie–uciąłUszkier.–Proszęteraziśćdodomówiczekać
namnielubinnegopolicjanta.
Niechętnie,wymieniającznaczącespojrzenia,którenapewno
dotyczyływzajemnegoinformowaniasięotym,comówiiocopyta
policja,sąsiedzisięrozeszli.Moglisiętargować,dokogoUszkier
maprzyjśćwpierwszejkolejności,aleitakłączyłaichsąsiedzka
solidarność.Osiedleniebyłonajnowszeinapewnoludziedobrzesię