Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
okolicąrzeczywiściewyglądałnakonającego.Ramieniem
niemalpolerowałdachyzaparkowanychwzdłużchodnika
aut,bocoruszpodnosiłrękędospoconegoczołaiciężko
wzdychał.Nadwagaskutecznieutrudniałamumarsz.
—Cichy,jeszczejakieśdwadzieściaminutipowinniśmy
byćnamiejscu.Wytrzymasz—odparłtowarzysz,który
drobiłkroki,trzymającsięwcieniurzucanymprzez
dużego.
—Niewiem,czydostaniemytęrobotę,niemamy
przygotowania—odpowiedziałCichy,głośnodzielącsię
zmartwieniem.
—Przygotowania?Jakiegoprzygotowania?
—Myślę,że...
—Cichy,błagam.Przestańmyśleć!
—Niewiem,ocosięwściekasz.Rozmowa
kwalifikacyjna,wuce...Jesteśmynieprzygotowani.
—Wuce?Jakie,kurwa,wuce?!
—Noiwidzisz,Benio,nibytakizciebieinteligent,
anawetniewiesz,cotowuce—wyrzuciłzsiebieduży.
—Oświećmnie—zaproponowałmały.
—Dokumentotwoichsukcesachzawodowych
—wyjaśniłcierpliwieCichy.
—Siwi!Kurwa,siwi!
—Upierałbymsięjednak...
—Aconibybyśtamnapisał,co?—dopytywałBenio.
—Żegdzienibypracowaliśmyprzezostatnieosiemlat?
—No...