Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Wiedziałeś,żepracujedlaTEC-u?
–Pewnie!–prychnął.–Nawetwprowadziłamnie
kiedyśnaswójpokaz.Niezłynumer,nie?Ktochce,kiwa
współobywateliwtymkraju,ażfurczy.Szambo.
–Ajakonasiętuznalazła?
–Chciałazostaćdziennikarką.KręciłasięwokółTEC-u,
botujestnajcieplej.
–WTEC-u?–pokręciłemgłową.–Przecieżotymnie
dasięjużnapisaćniczegonowego.Parufacetów
zestarzałosię,pisząctylkooTEC-uinieźlenatym
zarabiając.
–Onatwierdziła,żemożnasięjeszczeobjeść.Wiesz,
starałasiędopchaćdotychnaukowców,którzyzostali
wybranidozamknięciawkuli,aleoczywiściebylitak
obsadzeni,żeniemiałażadnychszans.TECdobrzedba,
bywyłącznośćmiałyteichpieprzonegazety.
–Dośćnaiwniepodchodziładotejroboty
–mruknąłem.
–Aha.Tyleżemiała,taktwierdziła,jedenatut.Był
nimotóżfacet,jedenzdwóch,któryodmówił.Onsię
nazywał…–uniósłoczykugórzeicmoknąłkilkarazy.
–Mmm…A!Bogg.SaulBoggodmówił,niezgodziłsię
naprzedłużenieswojegożycia,aBonniewyżebrała
uniegozgodęnawywiad.Napaliłasięjakdiabli,tyle
żefacetwziąłisięzmył.Itabidulaodrokucaływolny
czasicałąforsępuszczałanaszukanieBogga.Kiedy
jąpoznałem,obżerałasięorzeszkamiarachidowymi,nie
mogłabeznichżyć,agdyBoggzniknął,rzuciłanawetto,
żebymiećwięcejforsy,wiesz:detektywi,ogłoszenia
wprasie,wycieczkipocałychStanachitakdalej,itak
dalej.Inicztego.Zero.
–Awdomu,wDuluth?Możetampojechała?
–Nie!–zaprzeczył.–Niematamnikogo,onajest
sierotą.
Zerknąłemnazegarek.Wstałemiwyjąłemwisiorek.
Podrzuciłemgonadłoni.