Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
torbę,wiedziałem,żewjegooczachjestemkąskiemdużo
smaczniejszym,bożywym,aGrookiniczegotaknie
uwielbiał,jakzabijać,itymróżniłsięodwszystkich
pozostałychznanychzwierząt.Dlategoniemiałbraciani
sióstrżadneinnezooniemiałochęcianimożliwości
karmieniażywymmięsemtygrysa,nawetjeśliwartbył
trzymiliony.Bezcodziennegomorderstwaczarnetygrysy
zdychały,zupełniejakbywyciągałyzżywegostworzenia
jakąśID,tajemnicząsubstancjęniezbędnądowłasnego
istnienia.Grookiobejrzałmniedokładnie,lecznie
odwracałwzroku,powtarzałprzeglądjeszczerazijeszcze,
jakbyjużsamoprzymierzaniesiędomniesprawiało
muwielkąprzyjemność.
Gdybymógł,stopiłbykratyspojrzeniem,alewcale
bysiędociebienieśpieszył,coto,tonie.Widziałem
kilkasetrazy,jakzabija:smakujestrach,liżegoiwącha,
jakdługosięda,ipilnuje,byofiaranieumarłazbyt
szybko.Idealniewyczuwa,kiedymożesobiepozwolić
nawięcej,takżebyniestracićokazjidomordu,
ajednocześniewyssaćcałymożliwylęk.Karlstał
patrzącnamnie,drapaktrzymałwprawejręce,odstrony
klatkizGrookim.Tonajwiększypotwór,jakiego
widziałemwżyciu.Poznajomościznimniebojęsię
spotkaniazsamymdiabłem.Azresztąsądzę,żejako
bliskiznajomytegobydlakaniemuszęsiębaćpiekła.
Cześć.Oderwałemsięodtygrysaipodszedłem
doKarla.Pomóc?
Jakchceszwzruszyłramionamiipokazałkciukiem
drzwiztyłu.
Okrążyłemklatkę,przeszedłemzajejtylnąścianę,
murowaną,iznalazłemdrzwiprowadzącedoruchomej
klatkinaszynach.Pokrytebyłyostrzegawczyminapisami.
Największygłosił:„Zastanówsię!Twojedziecibędąsię
źleczuływsierocińcu”.Pchnąłemjeiznalazłemsię
wwąskimkorytarzuzpasemokiennacałejdługości.
Cokilkametrówmonotonięścianyprzerywaływąskie
drzwi.OdszukałemtedoklatkizKarlem,zostawiłem
mięsonakorytarzuiwszedłem.Karlodwróciłsię