Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PiotrZiółkowski:Lustro
|10
CzęśćI
KOMNATA
Rozglądałsięniepewniepotajemniczymmiejscu.Niewielka
komnata,trzyposłanianapiętrowymłóżkupokrytelekkimina-
rzutami.Poprzeciwległejstroniekominekztlącymsięogniem,
apojegolewejstroniedużydrewnianystółzkilkomarównież
drewnianymikrzesłami.Ścianyipodłogawyłożonekamieniami.
Sufitwysokoledwowidocznyzdołu.Okna,jakomalutkieotwor-
kinaszerokośćdwóchdłoni,ledwowpuszczałypromieniesłoń-
ca.Jednaknajwiększezaniepokojenieijednocześniezaciekawie-
niepowodowałydrewnianedrzwibezklamki.Poprzeciwległej
stroniedostrzegłwiszącąbordowąkotaręorazobraz.Zresztąnie
byłytojedynerzeczy,którychnierozumiał.Spojrzałnastojących
przednimmężczyzn.Jedenznichbyłmłody,szczupły,wokula-
rach.Drugirobiłwrażenieposuniętegowlatachosiłka.
Witajpowiedziałtenmłodyprzyglądającsiębadawczopo-
stacisiwego,brodategomężczyzny,któryzbudziłichdziśrano
chrapaniemleżącnanajwyższymposłaniu.Terazocknąwszysię
spoglądałnanichzgóry.Młodyczłowiekniedoczekawszysię
odpowiedzispytał:
Kimjesteś?
Niewiem!
www.e-bookowo.pl